Ocena użytkowników: 3 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

"Siódmy", doświadczony, zawodowy ratownik medyczny, ale absolutny cywil, nigdy nie aspirował do znalezienia się w klanie wojowników. Do Afganistanu wybrał się z zamiarem ratowania ludzkiego życia, a nie działania z karabinem w ręku. Zamierzał się sprawdzić w zupełnie nowych sytuacjach, ale nie wiedział do końca, czego chciał od życia.

W trakcie rozmowy z formującym misyjną ekipę oficerem usłyszał o atakach na konwoje, ostrzałach, minach pułapkach. Otrzymał też życzliwą radę: - Starannie przemyśl decyzję. Myślał krótko, po kilku dniach przesłał do wojska wymagane dokumenty. Od tej chwili jego życie nabrało tempa. Szybko zrobił badania lekarskie i już musiał się pędem stawić w jednostce w Wesołej, a stamtąd jechać do Krakowa, skąd miał odlatywać samolot.

Wylot odwołano ze względu na dymienie islandzkiego wulkanu, pasażerów zaś wysłano na dziesięć dni do Kielc. I nikt się już nawet nie zająknął o obiecanym szkoleniu wojskowym. Odniósł wrażenie, że wszystko odbywa się na wariackich papierach, jakby erupcja odległego o parę tysięcy kilometrów Eyjafjallajokull wywołała gorączkę u ludzi mających go wysłać na misję.

Po wylądowaniu w Karabachu cały dzień przesiedzieli na helipadzie. Wieczorem pojawił się kapitan odpowiedzialny za loty, zajrzał w listę, spojrzał na "Siódmego": - Pan leci z grupą bojową do Warriora. Mógł się jedynie poddać decyzjom wojskowych.

Więcej: konflikty.wp.pl

Twoja reakcja na artykuł?

Komentarze  

m603
+1 #1 m603 2012-06-28 11:51
"Myślał krótko, po kilku dniach przesłał do wojska wymagane dokumenty" Bardzo szybko mu to myślenie poszło, aż strach pomyśleć jak "szybko" myśli w sytuacji krytycznej.
Zgłoś administratorowi

Aby dodać komentarz, zaloguj się!

 

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account