W planie finansowym NFZ na 2021 rok jest o 5 mld zł więcej, ale w niektórych obszarach chorzy muszą się przygotować na mniejszą dostępność do świadczeń. - Pacjenci będą gorzej leczeni, a przecież służba zdrowia miała mieć priorytet - mówi lekarz Bartosz Fiałek.
Z nowego planu finansowego NFZ, zaakceptowanego przez Ministerstwo Zdrowia wynika, że budżet Funduszu w 2021 roku wyniesie 104,9 mld zł. Teraz to 99,72 mld zł. To oznacza, że będzie do wydania więcej o ok. 5 mld zł. Jednak nie dla wszystkich pacjentów to dobra informacja.
- NFZ wskazuje na wzrost nakładów, jednak jak się to dokładnie przeczyta, to okazuje się, że ogólnie więcej nie wszędzie oznacza rzeczywiście więcej. Co karygodne, cięcia dotyczą programów lekowych dla pacjentów i na chemioterapię - mówi Dobrawa Biadun, ekspertka ds. ochrony zdrowia Konfederacji Lewiatan.
Na zapowiedź niektórych cięć ostro zareagowali lekarze z Porozumienia Chirurgów Skalpel. Jak wyliczają na Twitterze, to o ponad miliard złotych łącznie mniej pieniędzy. Na programy lekowe dla pacjentów - 365,3 mln zł mniej, chemioterapię - 102,3 mln zł mniej i refundację apteczną - 577,4 mln zł mniej.
- To bardzo zaskakujące. Spadek finansowania psychiatrii o 115 mln zł to rzecz trudna do uwierzenia. W środowisku oczywistym jest zrozumienie faktu, że jeśli jakiś dział potrzebuje natychmiastowego wzmocnienia, to jest nim właśnie psychiatria. Tu jednak pieniędzy będzie jeszcze mniej - mówi Tomasz Imiela z Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie.
Lekarz nie może się również nadziwić, dlaczego o 120 mln zł mniej dostanie również ratownictwo medyczne.
- Przecież w dobie Covid-19 to jedna z kluczowych działek, a wiemy, że nakłady już teraz są za niskie i nie zarabia się tam odpowiednio w stosunku do znaczenia tej pracy - mówi Imiela.
Czytaj całość: https://www.money.pl