Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
ImageMikołajki, Ryn, Giżycko, Sztynort i Iława – w tych miejscowościach latem dyżurować będą zespoły karetek wodnych. W ubiegłym roku dzięki ich pracy i ratowników Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego nikt nie utonął na strzeżonych kąpieliskach.

Przypłyną w kilkanaście minut
Powierzchnia wszystkich Wielkich Jezior Mazurskich to 486 kilometry kwadratowe.

– Wszystkie nasze bazy ratownicze rozmieszczone są na Szlaku Wielkich Jezior Mazurskich tak, aby pomoc mogła nadejść maksymalnie w przeciągu 15 minut – informują na swojej stronie mazurscy woprowcy.
Dzięki temu na strzeżonych mazurskich jeziorach było bezpiecznie. Ratownicy na akcje wypływali w ub.r. ponad pół tysiąca razy. Na szczęście nikt nie utonął.

Niestety na wodzie zginęło 5 osób. Wszystkie z powodu nieszczęśliwych wypadków.
Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

ImageTrzydzieści osób przewieziono do szpitala po wypadku autobusu, do którego doszło w sobotę w Warszawie. Autobus linii 739 zsunął się z wiaduktu przy ulicy Puławskiej. Jedna osoba jest ciężko ranna.

Najciężej został ranny kierowca, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Poszkodowanych zostało też sześcioro dzieci. W sumie w wypadku ucierpiało 38 osób.

Jak powiedział rzecznik pogotowia ratunkowego Marek Niemirski, stan osób poszkodowanych w wypadku jest średni. – Najpoważniejszy jest stan kierowcy, można go określić jako stan ciężki. Pozostali ranni mają głównie urazy kończyn, stłuczenia, otarcia, urazy kręgosłupa – dodał. Według ratowników, kierowca w chwili przewożenia do szpitala był nieprzytomny.

Rzecznik pogotowia zaznaczył, że większość pacjentów trafiła na chirurgię lub ortopedię.

Artur Laudy ze stołecznej straży pożarnej poinformował, że autobus jechał ulicą Puławską w kierunku Piaseczna. Zjeżdżając z wiaduktu nie skręcił prawidłowo, tylko pojechał prosto i zsunął się ze skarpy. Później uderzył w barierki odgradzające jezdnię na ulicy Rzymowskiego. Ulica jest teraz wyłączona z ruchu.

Według świadków w autobusie było około 40 osób, w tym wiele dzieci. 

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

ImageStrażackie ćwiczenia w Zespole Szkół w Płoskini. Ich scenariusz zakładał wybuch pożaru w części drewnianego poddasza szkoły. Pomieszczenie wypełnił gęsty dym. Nic też nie było wiadomo o osobach poszkodowanych.

Zadaniem strażaków ochotników było przeprowadzenie ewakuacji dzieci i młodzieży wspólnie z pracownikami szkoły, dotarcie do źródła ognia, wykorzystanie aparatów powietrznych (sprzętu ochrony dróg oddechowych) w działaniach ratowniczych, przeszukanie pomieszczeń, dotarcie do osób poszkodowanych i udzielenie pomocy medycznej zgodnie z obowiązującymi procedurami.

Dodatkowo strażacy ochotnicy zbudowali zaopatrzenie wodne do celów gaśniczych z wykorzystaniem znajdującego się w pobliżu szkoły zbiornika wodnego.

Całość ćwiczeń oceniał i obserwował zespół inspekcyjny z KP PSP w Braniewie.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

ImageDwie dyspozytorki Zintegrowanego Stanowiska Kierowania Państwowej Straży Pożarnej oraz Pogotowia Ratunkowego w Kole (Wielkopolskie) "odebrały" poród, instruując rodzącą przez telefon.

Za udaną akcję podziękował im w piątek wojewoda Piotr Florek. Jak poinformował PAP rzecznik kolskiej PSP Krzysztof Żurawik, pod koniec marca dyspozytorki Bożena Sochacka i Agnieszka Sarniak odebrały telefon z od 25-letniej kobiety, u której rozpoczął się poród i prosiła o pomoc. W tym czasie karetka pogotowia transportowała chorego do szpitala i nie mogła zostać wysłana do rodzącej.

W tej sytuacji, dyspozytorki zaczęły instruować kobietę, m.in. doradziły jej jak należy odciąć pępowinę i pobudzić oddychanie noworodka. "Dziecko nie płakało, to był najgorszy moment. Wzruszyłam się, gdy usłyszałam jego głos, łzy poleciały nam z oczu" - mówiła Sochacka. Pogotowie dotarło do domu kobiety już po urodzeniu dziewczynki.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

ImageMichał Sajkowski, Marcin Bulak i Robert Czochara z opolskiego pogotowia wygrali 6. Otwarte Mistrzostwa Śląska w Ratownictwie Medycznym. Na zawody, które odbyły się na terenie Jury Krakowsko-Częstochowskiej, przyjechało 28 drużyn z całej Polski.

– Konkurencje były różne: medyczne i sprawnościowe. Chodzi przede wszystkim o ratowanie życia i zdrowia ludzkiego. Tym razem trzeba było uratować człowieka, który się wspinał. Poza tym były różne tego typu konkurencje. Ćwiczyliśmy przez 2 miesiące i bardzo się cieszymy z tego zwycięstwa – podkreśla Ireneusz Sułek, dyrektor opolskiego centrum ratownictwa medycznego.

Zawody rozpoczęły się w środę (11.05), a zakończyły w piątek (13.05) wieczorem. Opolscy zawodnicy zostali zakwalifikowani do Mistrzostw Polski w Łodzi. Ta sama ekipa w ubiegłym roku zajęła 10. miejsce na Mistrzostwach Europy.

Źródło: radio.opole.pl

 

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account