Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Lekarce z Warszawy, pracującej jako wolontariuszka w hospicjum, po interwencji strażników miejskich odholowano samochód i ukarano mandatem. Na nic zdało się tłumaczenie, że została wezwana do umierającego pacjenta.

Doktor Joanna Serwatko śpiesząc się do chorego, zaparkowała samochód w miejscu, w którym nie powinna. Jak twierdzi, zrobiła tak, by ratować człowieka. Za szybą zostawiła kartkę "Lekarz. Nagłe wezwanie".

Wizyta trwała ok. 30-40 minut. Gdy Serwatko wróciła, samochodu już nie było. Został odholowany.

Jak podaje telewizja TTV, lekarka podkreśla, że działała w imię wyższej konieczności. Samochód miał nie tamować ruchu, nie zastawiać innych aut i nie stwarzać niebezpieczeństwa.

Więcej: rynekzdrowia.pl

Twoja reakcja na artykuł?

Komentarze  

R05k
+3 #1 R05k 2013-11-13 09:10
Czemu się dziwić przecież od dawna wiadomo, że strażnicy miejscy to idioty bezmózgie i mało inteligentne, które nie potrafią samodzielnie myśleć, bo to są maszynki do wypisywania mandatów. Straże miejskie należy zlikwidować pal licho powiększenie bezrobocia.
Zgłoś administratorowi
sheep
+1 #2 sheep 2014-04-03 12:35
ciekawe co by było gdyby nie ratowała pacjenta, tylko próbowała znaleźć miejsce do parkowania... nie oskarżono by ją o nie udzielenie pomocy??? ...made in poland
Zgłoś administratorowi

Aby dodać komentarz, zaloguj się!

 

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account