- Posty: 3
- Otrzymane podziękowania: 0
- Forum
- Ratownictwo Medyczne
- Państwowe Ratownictwo Medyczne
- Zespoły Ratownictwa Medycznego (ZRM)
- Pielęgniarki i pielęgniarze - potrzebni czy nie?
Pielęgniarki i pielęgniarze - potrzebni czy nie?
- Aikon
- Wylogowany
- Początkujący
Mniej
Więcej
2013/01/05 20:49 #8709
przez Aikon
Replied by Aikon on topic Odp: Pielęgniarki i pielęgniarze - potrzebni czy nie?
Koledze KSIEECIU potrzeba konwersarzy na jego poziomie.Defektów w procesie muślenia jak widać nie usuniemy.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- ksieeciu
- Autor
- Wylogowany
- Początkujący
Mniej
Więcej
- Posty: 4
- Otrzymane podziękowania: 0
2013/01/05 21:33 #8710
przez ksieeciu
Replied by ksieeciu on topic Odp: Pielęgniarki i pielęgniarze - potrzebni czy nie?
A ja widzę, że użytkownik Aikon nie rozumie pewnych rzeczy i nie umie czytać ze zrozumieniem. Ale jeszcze nic straconego. Słyszałem, że są szkoły douczające. Napisałem: "Wyrażam swoją opinie. I chciałem poznać Waszą." Więc nie rozumiem Twojego ataku.
Drogi użytkowniku ricko1st.
Tam jest napisane "np. do zmiany basenu", a nie że tylko do tego. Skrót "np." = na przykład. Wcale nie sugeruje, że tylko do tego albowiem szanuje pielęgniarki. Wydaje mi się, że nie ma czego współczuć. Wiele razy spotkałem ratowników medycznych. Parę razy jak jechałem w karetce z dzieciakiem na kolonii jako opiekun. Siedział z tyłu i się patrzył w okno jak jakiś ... . Gdy mnie tam nie było zapewne ta mała dziewczynka, wystraszona płakała by całą drogę. Gdy ja będę jeździł, o ile Pan Bóg pozwoli i ukończę pozytywnie studia, nigdy do czegoś takiego nie dopuszczę!
Bardzo lubię jak mnie ludzie atakują i wcale nie boję sie wyrażać swojej opinii. A doszły mnie słuchy, że w ratownictwie potrzeba odważnych i pewnych siebie ludzi.
Pozdrawiam
Drogi użytkowniku ricko1st.
Tam jest napisane "np. do zmiany basenu", a nie że tylko do tego. Skrót "np." = na przykład. Wcale nie sugeruje, że tylko do tego albowiem szanuje pielęgniarki. Wydaje mi się, że nie ma czego współczuć. Wiele razy spotkałem ratowników medycznych. Parę razy jak jechałem w karetce z dzieciakiem na kolonii jako opiekun. Siedział z tyłu i się patrzył w okno jak jakiś ... . Gdy mnie tam nie było zapewne ta mała dziewczynka, wystraszona płakała by całą drogę. Gdy ja będę jeździł, o ile Pan Bóg pozwoli i ukończę pozytywnie studia, nigdy do czegoś takiego nie dopuszczę!
Bardzo lubię jak mnie ludzie atakują i wcale nie boję sie wyrażać swojej opinii. A doszły mnie słuchy, że w ratownictwie potrzeba odważnych i pewnych siebie ludzi.
Pozdrawiam
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Ania82
- Wylogowany
- Moderator
Mniej
Więcej
- Posty: 217
- Otrzymane podziękowania: 1
2013/01/06 08:27 #8711
przez Ania82
Replied by Ania82 on topic Odp: Pielęgniarki i pielęgniarze - potrzebni czy nie?
ksieeciu, zawsze to powtarzam, w każdej grupie zawodowej znajdą się czarne owce. I tego nie zmieni nic i nikt. Wiem, że to tylko Twoja opinia, ale nie zaczynaj w ten sposób, bo nawet jeszcze szkoły nie skończyłeś i nie znasz realiów pracy w tym zawodzie- życie niestety zweryfikuje pewne poglądy. Pomyśl o tym od tej strony, że taka pielęgniarka wybierając szkołę też miała taką pasję, jak Ty, że chciała jeździć w pogotowiu a nie pracować na oddziale. Jak dla mnie nie ma różnicy, że jest pielęgniarką a nie ratowniczką.
Moje zdanie na ten temat jest takie, że nie ważne, jaką kto ma naszywkę na plecach, ważne, aby był dobry w tym, co robi i w miarę możliwości robił to, co kocha. Bierz się więc do roboty, ucz się, abyś był naprawdę dobry w tym co robisz, może zostanie to docenione i dostaniesz się do pracy.
Kolejna rzecz- piszesz, że nie podoba Ci się, jak mężczyzna pracuje jako pielęgniarz. OK, Twoje zdanie, Twoja opinia, ale era podziału zawodów na damskie i męskie powoli już się kończy. Swego czasu pracowałam z pielęgniarzem i nikomu z pacjentów jakoś to nie przeszkadzało. Do szpitala trafia się zazwyczaj z konieczności a nie dla przyjemności.
Moje zdanie na ten temat jest takie, że nie ważne, jaką kto ma naszywkę na plecach, ważne, aby był dobry w tym, co robi i w miarę możliwości robił to, co kocha. Bierz się więc do roboty, ucz się, abyś był naprawdę dobry w tym co robisz, może zostanie to docenione i dostaniesz się do pracy.
Kolejna rzecz- piszesz, że nie podoba Ci się, jak mężczyzna pracuje jako pielęgniarz. OK, Twoje zdanie, Twoja opinia, ale era podziału zawodów na damskie i męskie powoli już się kończy. Swego czasu pracowałam z pielęgniarzem i nikomu z pacjentów jakoś to nie przeszkadzało. Do szpitala trafia się zazwyczaj z konieczności a nie dla przyjemności.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- ricko1st
- Wylogowany
- Moderator
Mniej
Więcej
- Posty: 302
- Otrzymane podziękowania: 2
2013/01/06 18:44 - 2013/01/06 21:23 #8716
przez ricko1st
Najlepsi niech będą przygotowani na najgorsze !
Replied by ricko1st on topic Odp: Pielęgniarki i pielęgniarze - potrzebni czy nie?
Witam !
Ksieeciu, w swojej wypowiedzi zacytowałem właśnie twoje zdanie z tym ".. np.." więc to chyba Ty masz problem z czytaniem tekstu ze zrozumieniem, a nie Ajkon.
Druga ważniejsza kwestia to twoje " zamiłowanie do ataku na Twoją osobę ( myślę,że przeczytałem Twoją wypowiedź ze zrozumieniem ), nie myl odwagi i pewności siebie z cwaniactwem które tymi słowami właśnie ujawniłeś.
Fakt,że jeszcze jest zbyt wcześnie aby wymagać od Ciebie pokory do zawodu, który znasz jedynie z opowieści, a nie z własnej praktyki jednak nie usprawiedliwia aż takiego ignoranctwa.
Czyżby wybór studiów podyktowany był tylko tym, że w czerwonym Ci do twarzy ?
Ponownie przepraszam " przyszłego ratownika " jeśli moja wypowiedź Cię uraziła.
W kwestii zabrania Cię do ambulansu przy transporcie kolonistki do szpitala, to widzę jaką masz wieelką znajomość zasad postępowania w takich przypadkach.
Ośmielę się wyjaśnić Ci tę " zawiłą " i jakże bulwersującą Cię sprawę.
Dziecko nie może być hospitalizowane bez zgody prawnego opiekuna.
Będąc na koloni za zgodą rodziców to właśnie opiekunowie kolonijni pełnią te obowiązki to po pierwsze.
Po drugie: mając częstszy kontakt z Tobą czuło się znacznie pewniej ( mam taką cichą nadzieję ) w Twojej obecności niż czułoby się będąc sam na sam z człowiekiem którego zapewne widziało pierwszy raz na oczy, to że akurat ratownik nie zajmował się dzieckiem podczas transportu na miarę Twoich oczekiwań to tylko efekt tego, że Ty byłeś opiekunem dziecka więc w przypadku ewidentnego braku zagrożenia życia dziecka ( myślę, że go nie było ) ratownik mógł pozwolić sobie na odrobinę luzu i w trakcie transportu " podziwiać widoki " za oknem.
Jestem jednak przekonany, że w chwili wystąpienia jakiejkolwiek sytuacji zagrażającej zdrowiu czy życiu małej pacjentki jego reakcja byłaby tak błyskawiczna, że nawet byś nie zauważył iż taka sytuacja miała miejsce.
Zaznaczę jeszcze, że ten przydługi wywód jest oparty tylko na twojej wypowiedzi bez dokładnego opisu przypadku.
Pozdrawiam
Ksieeciu, w swojej wypowiedzi zacytowałem właśnie twoje zdanie z tym ".. np.." więc to chyba Ty masz problem z czytaniem tekstu ze zrozumieniem, a nie Ajkon.
Druga ważniejsza kwestia to twoje " zamiłowanie do ataku na Twoją osobę ( myślę,że przeczytałem Twoją wypowiedź ze zrozumieniem ), nie myl odwagi i pewności siebie z cwaniactwem które tymi słowami właśnie ujawniłeś.
Fakt,że jeszcze jest zbyt wcześnie aby wymagać od Ciebie pokory do zawodu, który znasz jedynie z opowieści, a nie z własnej praktyki jednak nie usprawiedliwia aż takiego ignoranctwa.
Czyżby wybór studiów podyktowany był tylko tym, że w czerwonym Ci do twarzy ?
Ponownie przepraszam " przyszłego ratownika " jeśli moja wypowiedź Cię uraziła.
W kwestii zabrania Cię do ambulansu przy transporcie kolonistki do szpitala, to widzę jaką masz wieelką znajomość zasad postępowania w takich przypadkach.
Ośmielę się wyjaśnić Ci tę " zawiłą " i jakże bulwersującą Cię sprawę.
Dziecko nie może być hospitalizowane bez zgody prawnego opiekuna.
Będąc na koloni za zgodą rodziców to właśnie opiekunowie kolonijni pełnią te obowiązki to po pierwsze.
Po drugie: mając częstszy kontakt z Tobą czuło się znacznie pewniej ( mam taką cichą nadzieję ) w Twojej obecności niż czułoby się będąc sam na sam z człowiekiem którego zapewne widziało pierwszy raz na oczy, to że akurat ratownik nie zajmował się dzieckiem podczas transportu na miarę Twoich oczekiwań to tylko efekt tego, że Ty byłeś opiekunem dziecka więc w przypadku ewidentnego braku zagrożenia życia dziecka ( myślę, że go nie było ) ratownik mógł pozwolić sobie na odrobinę luzu i w trakcie transportu " podziwiać widoki " za oknem.
Jestem jednak przekonany, że w chwili wystąpienia jakiejkolwiek sytuacji zagrażającej zdrowiu czy życiu małej pacjentki jego reakcja byłaby tak błyskawiczna, że nawet byś nie zauważył iż taka sytuacja miała miejsce.
Zaznaczę jeszcze, że ten przydługi wywód jest oparty tylko na twojej wypowiedzi bez dokładnego opisu przypadku.
Pozdrawiam
Najlepsi niech będą przygotowani na najgorsze !
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
Moderatorzy: Ania82, ricko1st, mangus
- Forum
- Ratownictwo Medyczne
- Państwowe Ratownictwo Medyczne
- Zespoły Ratownictwa Medycznego (ZRM)
- Pielęgniarki i pielęgniarze - potrzebni czy nie?
Czas generowania strony: 0.221 s.