W Polsce borykamy się w tej chwili z dużymi problemami kadrowymi i to nie tylko w pogotowiu, ale także w szpitalnych oddziałach ratunkowych. Są to skutki polityki poprzednich rządów, że nabór na studia medyczne był zdecydowanie za mały, dlatego chcemy troszeczkę uprościć i ujednolicić dostęp lekarza w karetce pogotowia ratunkowego – mówił wiceminister zdrowia Waldemar Kraska w audycji „Aktualności dnia” w Radiu Maryja.
Ministerstwo Zdrowia pracuje nad nowelą ustawy o ratownictwie medycznym, która ma zażegnać problem braku obsady lekarskiej w karetkach specjalistycznych. Waldemar Kraska, wiceminister zdrowia, wskazał, że Polska boryka się z problemami kadrowymi w sferze medycznej.
– Od pewnego czasu mamy sygnały z różnych stron naszego kraju, że niestety są problemy z obsadą lekarską w karetkach pogotowia ratunkowego. Wiemy, że w tej chwili działają dwa rodzaje zespołów ratownictwa medycznego. Są to tak zwane „karetki P”, w których jeżdżą wyłącznie ratownicy i „karetki S”, czyli karetki specjalistyczne, w których obok ratowników jeździ także lekarz określonej specjalizacji, która jest dopuszczona w ustawie. W Polsce borykamy się w tej chwili z dużymi problemami kadrowymi i to nie tylko w pogotowiu, ale w także szpitalnych oddziałach ratunkowych – mówił gość Radia Maryja.
Lekarzy niestety jest za mało – podkreślił wiceminister.
– Są to skutki polityki poprzednich rządów, że nabór na studia medyczne był zdecydowanie za mały, dlatego chcemy troszeczkę uprościć i ujednolicić dostęp lekarza w karetce pogotowia ratunkowego, bo są regiony w kraju, gdzie tych lekarzy rzeczywiście bardzo brakuje, więc chcemy, żeby dostęp do lekarza przynajmniej w nagłych potrzebach był równy w całym kraju. Naszym zadaniem jest wprowadzenie podobnego modelu, jaki w tej chwili funkcjonuje u naszych sąsiadów, czyli w Niemczech czy też w Czechach – stwierdził Waldemar Kraska.
Jest to tak zwany zespół randez-vous – wskazał gość „Aktualności dnia”.
– Polega to na tym, że wszystkie karetki, które jeżdżą do pacjentów, mają na swoim pokładzie tylko i wyłącznie ratowników medycznych, ale w sytuacjach, kiedy stan pacjenta wymaga tego, aby pomocy udzielał lekarz, albo zespół uważa, że nie poradzi sobie z danym przypadkiem, to na pomoc będzie mógł dość szybko dojechać lekarz. To działa w ten sposób, że taki zespół, który jest z lekarzem – czyli kierowca i lekarz, mają oddzielny samochód – dostaje sygnał z dyspozytorni, że zespół prosi go o pomoc i on jedzie albo na miejsce tego zdarzenia, albo jedzie na spotkanie temu zespołowi, żeby ten czas skrócić. Potem przesiada się do tej karetki, w której są ratownicy i tam pomaga udzielać pomocy – podsumował wiceminister zdrowia.
Źródło: radiomaryja.pl