Naszym celem jest przekonanie ratowników, by wybierali pracę w karetkach i na SOR-ach, bez szukania jej poza systemem - powiedział czwartkowemu "Naszemu Dziennikowi" wiceminister zdrowia Waldemar Kraska, pełnomocnik rządu ds. ratownictwa medycznego.
Kraska w wywiadzie dla "Naszego Dziennika" opowiedział o zaplanowanych na ten rok zmianach w Państwowym Ratownictwie Medycznym (PRM). Jak poinformował, resort chciałby m.in., by w każdym województwie "była jedna dyspozytornia medyczna, co oznacza, że trzeba scentralizować je w jednym miejscu". Zaznaczył jednak, że nie dotyczy to woj. śląskiego i mazowieckiego, gdzie planowane są dwie dyspozytornie medyczne.
Dodał, że w planach jest również unowocześnienie systemu wspomagania dowodzenia. "Jest to system, który pokazuje miejsce, z którego pacjent dzwoni pod numer 112, a dyspozytor widzi najbliższe karetki, które mogą dojechać najszybciej do poszkodowanego. System podpowiada, która karetka jest wolna i potencjalny czas dojazdu. To wszystko ułatwia pracę dyspozytorowi" - wyjaśnił wiceszef resortu zdrowia.
Pytany o kwestie kadrowe, Kraska poinformował, że w tej chwili mamy ok. 25 tys. ratowników, więc "sytuacja nie jest zła". "Aczkolwiek chciałbym, żeby ratownik pracował w systemie ratownictwa medycznego, czyli na szpitalnym oddziale ratunkowym lub w karetce, czyli na pierwszej linii frontu, gdzie potrzebne są jego wysokie kwalifikacje. Często jednak ratownicy decydują się na pracę na innych oddziałach, zastępując pielęgniarki" - powiedział.
Wiceminister zdrowia został także zapytany, czy szykują się zmiany w szkoleniach ratowników medycznych. Jak podkreślił, "medycyna nie stoi w miejscu", więc "kwalifikacje trzeba wciąż podnosić, a wiedzę uzupełniać". "Ratownicy mają obowiązkowe kursy, ale chcemy im ułatwić dostęp do szkoleń, wprowadzając tą ustawą 6 dni pełnopłatnego urlopu na kształcenie" - poinformował.
Źródło: wnp.pl