Za bezpodstawne wezwanie służb ratunkowych odpowie przed sądem 33-latek, który kilka tygodni temu powiadomił pogotowie, że będąc w lesie doznał wypadku i nie może chodzić.
O sytuacji, która miała miejsce początkiem października, kolbuszowska policja poinformowała początkiem tego roku.
- Dyżurny kolbuszowskiej jednostki został powiadomiony o mężczyźnie, który będąc w lesie na grzybach w rejonie Porąb Kupieńskich doznał wypadku i nie może się poruszać. Na miejsce pojechali ratownicy medyczni oraz policjanci - informuje Jolanta Skubisz - Tęcza, rzecznik KPP Kolbuszowa.
Na miejscu okazało się, że mężczyzna jest cało i zdrowy, ale kompletnie pijany. Mieszkaniec powiatu rzeszowskiego miał ponad trzy promile alkoholu w organizmie.
- W trakcie rozmowy z policjantami przyznał, że będąc na grzybach ze znajomą oddalił się od pojazdu i stracił orientację. Nie wiedząc jak wrócić do samochodu zadzwonił na telefon alarmowy informując o problemach z chodzeniem. Sądził, że zostanie odwiedziony do domu - wyjaśnia oficer prasowy.
Za swoją lekkomyślność 33-latek odpowie przed sądem. Za bezpodstawne wezwanie służb ratunkowych sprawcy grozi kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny.
Źródło: korsokolbuszowskie.pl