Ogrom pracy, często wykonywanie obowiązków niezwiązanych ze swoimi zadaniami, pod ogromną presją czasu i niezwykle odpowiedzialnych – to codzienność ratowników medycznych. Jednocześnie są najgorzej opłacani w służbie zdrowia. Aby się utrzymać, praktycznie każdy z nich pracuje na kilku etatach.
W połowie grudnia ub. roku cztery związki zawodowe złożyły w dyrekcji szpitala przy al. Kraśnickiej w Lublinie pismo z informacją, o wejściu w spór zbiorowy. Wszystko z powodu niewywiązania się z zagwarantowanych im podwyżek. Związane jest to z lipcowymi protestami ratowników medycznych, po których podpisane zostało z ministrem zdrowia porozumienie w sprawie podwyżek. Mieli je otrzymać wszyscy ratownicy, zarówno ci pracujący w pogotowiu, szpitalu jak też transporcie medycznym. Od 1 lipca 2017 r. ich wynagrodzenia miały wzrosnąć o 400 zł, kolejną podwyżkę w tej samej wysokości, mieli otrzymać w dniem 1 stycznia 2018 r. Tymczasem kiedy większość z nich dodatkowe środki otrzymała, to ratownicy zatrudnieni w Szpitalu Wojewódzkim przy al. Kraśnickiej w Lublinie nie mogą się ich doczekać do tej pory.
Zatrudnionych jest tam 38 ratowników: 28 pracujących na szpitalnym oddziale ratunkowym i 10 w innych szpitalnych oddziałach. Tymczasem Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że w II połowie 2017 r. zwiększone zostały wartości umów na udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej w rodzaju leczenie szpitalne w przypadku SOR. Wzrost przekazanych na ten cel środków wynosi 7,23 proc., zaś izb przyjęć – 3,03 proc. w stosunku do I połowy 2017 r.
Na zaistniałą sytuację zareagował także wojewoda lubelski Przemysław Czarnek, który wyjaśnił, że jest to jedyny szpital w Lublinie, który nie wypłaca ratownikom dodatkowych pieniędzy. Dodał jednocześnie, że protesty ratowników są słuszne, bo NFZ wywiązał się całkowicie ze swoich obowiązków, przekazując środki na ratowników medycznych zatrudnionych w lubelskich szpitalach.
Dyrektor szpitala tłumaczy, że nie ma żadnych przepisów wykonawczych, aby dodatkowe środki, jakie wpłynęły na konto szpitala, przekazywać właśnie ratownikom. W odpowiedzi na to Ministerstwo Zdrowia przypomniało, że porozumienie w sprawie podwyżek zawarte zostało na zasadzie umowy dżentelmeńskiej. Podpisano umowę o zwiększeniu środków na ten cel, jednak nie tworzono aktu prawnego. Jak udało nam się ustalić, rozmowy pomiędzy ratownikami a dyrekcją szpitala wciąż trwają. W minioną środę odbyło się spotkanie w tej sprawie, jednak nie zostały podjęte jeszcze żadne zobowiązujące decyzje.
Czytaj więcej: lublin112.pl