Elbląski sąd skazał w czwartek (8.06) Pawła G., kierowcę karetki pogotowia, na rok więzienia. Uznał, że to właśnie on jest głównym sprawcą wypadku, do którego doszło w lipcu 2015 r. na skrzyżowaniu 12 Lutego i Roweckiego. Jedna osoba zginęła.
Rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata oraz zadośćuczynienie pieniężne dla rodziny ofiary i osób poszkodowanych w wypadku, łącznie 50 tysięcy złotych. To wyrok, jaki w czwartek w Sądzie Rejonowym w Elblągu, usłyszał Paweł G. To on kierował karetką, która 29 lipca 2015 r., jadąc do pacjenta, uczestniczyła w wypadku na skrzyżowaniu ulic Grota Roweckiego i 12 Lutego.
Na skrzyżowaniu karetka zderzyła się z hondą civic.
Prokuratorzy, którzy wyjaśniali okoliczności zdarzenia, przedstawili zarzuty obu kierowcom: Pawłowi G. (kierowcy karetki) oraz Marcinowi H. (kierowcy hondy). Jednak zdaniem prokuratury, to kierowca karetki był sprawcą wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym.
Zdaniem śledczych, umyślnie naruszył zasady ruchu drogowego, a kierowanie pojazdem uprzywilejowanym nie zwalniało go z zachowania szczególnej ostrożności. Podobnego zdania był w czwartek również sędzia Paweł Wiewiórski.
- Kierowca pojazdu uprzywilejowanego ma prawo wjechać na skrzyżowania na czerwonym świetle, ma prawo przekroczyć prędkość. Przypomnijmy, że karetka zderzyła się z hondą przy prędkość 82 km/h. Ale kierowca nie jest zwolniony z zachowania szczególnej ostrożności. Paweł G. jej nie zachował. Nie upewnił się, że został dostrzeżony przez innych uczestników ruchu drogowego i czy oni ustąpili mu pierwszeństwa — uzasadniał wyrok sędzia Wiewiórski.
Pawłowi G. groziło od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
— Nie jest to więc najmniejsza kara, jaką mógł on otrzymać. W odczuciu sądu jest ona adekwatna do winy. Paweł G. nie był wcześniej karany, ma bardzo dobrą opinię w pracy, jest ojcem dwójki dzieci i jechał wówczas na wezwanie do próby samobójczej, wykonywał więc swoje obowiązki — argumentował sędzia.
Podkreślił również, że zdaniem sądu nie jest on jedynym sprawcą wypadku.
— Marcin H., kierowca hondy, również się do niego przyczynił. Nie ustąpił karetce pierwszeństwa. Miał zielone światło, ale ono nie zwalnia z obserwacji zmieniającej się sytuacji na skrzyżowaniu — zauważył sędzia.
Czytaj więcej: dziennikelblaski.pl