Od kilku dni w Wojewódzkim Szpitalu im. św. Ojca Pio w Przemyślu panuje duże poruszenie. Wszystko w związku z wprowadzeniem w struktury Szpitalnego Oddziału Ratunkowego nowej spółki, w której mają pracować lekarze bez żadnego doświadczenia - poinformował portal zycie.pl
Praca na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym nie należy do łatwych. 24-godzinne dyżury, wielu pacjentów i decyzje, które potem mogą mieć ogromny wpływ na dalsze losy chorych. To tu najpierw trafiają pacjenci z gabinetów POZ, ranni w wypadkach i poszkodowani w innych losowych sytuacjach. Tu stawiana jest pierwsza diagnoza. To stamtąd pacjenci kierowani są przez lekarzy na poszczególne szpitalne oddziały. – Nie ma co ukrywać, że dyżurować tam powinni lekarze z jakimś doświadczeniem.
Czasami podejmowane decyzje ważą wiele, a bywa, że trzeba je podjąć w ciągu kilkunastu sekund. Dlatego od długiego czasu na oddziale dyżuruje pięciu lekarzy ze sporym doświadczeniem – usłyszeliśmy od osoby blisko związanej ze Szpitalnym Oddziałem Ratunkowym Wojewódzkiego Szpitala im. św. Ojca Pio w Przemyślu. – Niedawno dowiedzieliśmy się, że dyrekcja, rękoma pana ordynatora Masnego, chce wprowadzić na SOR nową spółkę, w której są lekarskie żółtodzioby. Trzy osoby bez żadnego doświadczenia, jedna z dwuletnim. Miesięcznie jest trzydzieści dyżurów. Wygląda więc na to, że więcej niż jedną trzecią przejmą osoby bez żadnej specjalizacji. To trochę przerażające. Powiem wprost: obawiam się, że mogą nie dać sobie rady. Chcieliśmy na ten temat porozmawiać z dyrekcją, ale nie chcą z nami rozmawiać – dodała.
Czytaj więcej: zycie.pl
Komentarze
Fakt faktem że głęboka woda tak czy tak jak na początek ale gdzieś zacząć trzeba. Może na sam początek odciążą SOR z biegunek, kleszczy, recept na leki które się skończyły i innych pierdół które robią kolejki na SOR-ze
Bo zamiast pokazać pacjentowi drogę do POZ-etu najlepiej dalej pogrążać ten coraz mniej wydolny system.