Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Strażacy musieli rozcinać kłódkę na bramie, prowadzącej do przyszpitalnego lądowiska dla śmigłowców w Kutnie. Władze szpitala zagroziły, że przy kolejnej takiej sytuacji, kosztami nowej kłódki obciążą pogotowie ratunkowe - informuje Rynekzdrowia.pl

12 lipca, do WCPR wpłynęła informacja o wypadku na drodze krajowej nr 60 między Kutnem a Gostyninem. Do rannego wysłano karetkę specjalistyczną z ratownikami i lekarzem - przypomina Dziennik Łódzki.

Dyspozytor pogotowia ratunkowego nie dodzwonił się do Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w Płocku, dlatego skontaktowano się z LPR z Łodzi. Uzgodniono, że karetka i śmigłowiec spotkają się na lądowisku przy szpitalu w Kutnie, skąd ranny zostanie zabrany do innego szpitala.
Przy lądowisku nie było nikogo, a brama była zamknięta na kłódkę, dlatego lekarz zespołu S poprosił dyspozytora WCPR o telefon do szpitala i ponowne przekazanie informacji, że będzie lądował śmigłowiec i trzeba otworzyć bramę. Ponieważ nikt się nie pojawił, obecni na miejscu strażacy przecięli kłódkę. Helikopter LPR przetransportował ciężko rannego do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Zgierzu.

22 lipca Cezary Lipiński, zastępca dyrektora ds. administracyjno-ekonomicznych szpitala w Kutnie, wysłał do firmy Falck pismo ws. przeciętej kłódki. "W przypadku powtórzenie się podobnej sytuacji będziemy Was obciążać kosztami poniesionych napraw" - napisał.

Czytaj więcej: rynekzdrowia.pl

Twoja reakcja na artykuł?

Aby dodać komentarz, zaloguj się!

 

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account