Od 1 kwietnia dyrektorzy szpitali będą mogli niemal dowolnie ustalać, ile pielęgniarek mają zatrudnić. Większość może ograniczyć ich liczbę do minimum.
Jak podaje Dziennik Polski, nasz kraj jest jednym z nielicznych, w których nie istnieją jasne normy zatrudnienia pielęgniarek. W efekcie wiele placówek, głównie najbardziej niedofinansowane szpitale powiatowe, zatrudnia ich zdecydowanie za mało. Ministerstwo przygotowało rozporządzenie, które miało sprecyzować normy obsady pielęgniarskiej. Okazało się jednak, że dokument zamiast rozwiązać problemy, jeszcze bardziej je pogłębił. Od 1 kwietnia minimum zatrudnienia pielęgniarek mają określać skomplikowane i niezrozumiałe wzory.
Tymczasem z badań wynika, że niedobór pielęgniarek prowadzi z jednej strony do częstszych zgonów, z drugiej - do kosztownych w leczeniu powikłań. Eksperci Fundacji Watch Health Care i Business Center Club pytają: "Gdzie jest granica w zmniejszaniu zatrudnienia, przy której każdy kolejny zwolniony pracownik przysparza więcej kosztów niż korzyści?"
Przedstawiciele środowisk pielęgniarskich wskazują, że już dziś zdarza się, iż jedna pielęgniarka musi obsłużyć dwa oddziały. Pielęgniarki są przemęczone i zestresowane, a w takich warunkach nietrudno o błąd.
Źródło: rynekzdrowia.pl
Komentarze
2 oddziały i jedna pielęgniarka?
a jak się zdarzy zatrzymanie krążenia?
co ona sama zrobi?
BLS...
Oby efektywnie!