W piątek, 29 marca, na ul. Rzepnikowskiego kierowca Opla Vectra potrącił pieszego. Szczegóły wyjaśniają policjanci z iławskiej drogówki, ale najwięcej kontrowersji wzbudził czas reakcji karetki pogotowia.
Około 40-letni mężczyzna został potrącony ok. godz. 14 na jednej z głównych ulic Lubawy. "Szczęście w nieszczęściu", że w tym czasie drogą przejeżdżał ratownik medyczny, Paweł Niedźwiecki, który do czasu przyjazdu karetki pogotowia zajął się poszkodowanym. Pomagali też lubawscy policjanci, Grzegorz Kowalkowski i Łukasz Klach, oraz strażacy, Marcin Stawiarski i Tomasz Królikowski.
Musieli to robić przez około pół godziny, gdyż lubawska karetka była akurat na innym wezwaniu. Dlaczego z pobliskiej Iławy nie dojechała karetka? Mężczyzna z urazami kończyn, głowy i ogólnymi potłuczeniami w padającym śniegu z deszczem leżał w tym czasie na asfalcie... W końcu doczekał się jednak przyjazdu karetki i trafił do szpitala powiatowego w Iławie.
P.S.
Lubawska karetka pogotowia zgłoszenie o zdarzeniu na ul. Rzepnikowskiego dostała w momencie, gdy wracała ze szpitala w Iławie. "Czas reakcji" wyniósł ok. 15. minut...
Źródło: lubawa.wm.pl
Komentarze