Paskudne, bo skomplikowane złamanie nogi i długa rehabilitacja. Oto, co czeka Mariannę Mąsior (75 l.), która przewróciła się w samym centrum miasta. Ale mimo to na twarzy cierpiącej staruszki jest uśmiech. - Bardzo dziękuję pani minister za to, że udzieliła mi pomocy - mówi Faktowi Marianna Mąsior (75 l.), którą zajęła się sama Ewa Kopacz (55 l.)
Szefowa resortu zdrowia akurat tamtędy przejeżdżała samochodem. – Zrobiła mi zastrzyk i czekała aż zabierze mnie karetka – opowiada nam kobieta o niezwykłej akcji ratunkowej.
Wydaje się aż nieprawdopodobne. Ale wydarzyło się w samym centrum Warszawy, już po zmroku. Minister Kopacz wracała służbowym samochodem z pracy, gdy nagle spostrzegła leżącą na chodniku staruszką. Natychmiast poleciła kierowcy zatrzymać auto. Sama wyjęła z bagażnika specjalny plecak ratunkowy, który zawsze wozi w aucie, i podbiegła do kobiety. I całe szczęście, że minister tak szybko zareagowała, bo jak się okazało potem w szpitalu pani Marianna paskudnie połamała sobie nogę.(...)
– Pani minister od początku pełnienia funkcji ma ten plecak w służbowym samochodzie, bo chce być zawsze przygotowano do udzielenia pomocy drugiej osobie – mówi Piotr Olechno, rzecznik prasowy z resortu. Jak dowiedział się Fakt, ratunkowy plecak w bagażniku limuzyny minister Kopacz był w użyciu już 10 razy. Właśnie tyle razy minister zatrzymywała się, aby udzielić pomocy przypadkowym przechodniom.
Więcej: fakt.pl
Komentarze
Jest lekarzem i to jej obowiązek pomagać innym...Ja mimo,że dopiero studiuję ratownictwo też mam w bagażniku dobrze wyposażoną torbę (Następnym zakupem będzie AED) i zatrzymuję się zawszę kiedy widzę,że ktoś potrzebuję pomocy...zwykły ludzki odruch...
To dobrze że nie chcesz w niej pracować. W służbie. Służącym być, to nic ciekawego.
Zgodnie z obowiązującym w naszym kraju prawem wiedzy i umiejętności zdobytej podczas studiów nie będziesz mógł wykorzystywać, niestety.