Wśród pracowników Świętokrzyskiego Centrum Ratownictwa Medycznego wykryto pięć przypadków zakażenia wirusem SARS-Cov-2. Informację potwierdziła Marta Solnica, dyrektor placówki.
Testy wśród pracowników pogotowia przeprowadzono po tym, jak narzeczona jednego z ratowników zachorowała. Z objawami przypominającymi Covid19 zgłosiła się do szpitala zakaźnego, gdzie potwierdzono obecność w jej ciele wirusa SARS Cov2.
W związku z zakażeniem wytypowano do badań kolejnych pracowników pogotowia. U pięciu z nich w poniedziałek wieczorem potwierdzono zakażenie.
Zainfekowani pracownicy nie mają objawów choroby COVID-19. Wszyscye na razie przebywają w domach. Na kwarantannę skierowano również kilkunastu pracowników pogotowia, którzy mogli mieć z zakażonymi styczność.
Marta Solnica, dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Ratownictwa Medycznego twierdzi, że do zakażeń nie doszło w miejscu i w związku z wykonywaną pracą. Zapewnia, że obowiązki pogotowia wykonywane są normalnie. - Na pewno taka sytuacja utrudnia pracę, ale mieliśmy już podobną, kiedy dwóch ratowników zaraziło się w szpitalu. Wtedy w kwarantannie było 18 osób. To jednak nie wpłynęło na pracę pogotowia - przekonuje Marta Solnica.
Procedury w takich przypadkach wyjaśnia Jarosław Ciura, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. - Typuje się osoby, które miały kontakt z zakażonymi i wysyła się je na kwarantanne. Jeśli są to pracownicy medyczni, to w ciągu siedmiu dniu wykonuje się im test na obecność SARS-CoV-2 - tłumaczy dyrektor kieleckiego sanepidu.
Źródło: https://kielce.tvp.pl