Zatajanie przez pacjentów informacji o gorączce i kaszlu to obecnie główny problem pracowników medycznych. Właśnie z tego powodu 4 ratowników krośnieńskiego pogotowia podlega kwarantannie. Sytuacja jest dynamiczna, ale obecnie praca pogotowia nie jest zagrożona.
„4 naszych kolegów jest na kwarantannie domowej z powodu kontaktu z pacjentem zarażonym” – poinformowało w sobotę wieczorem (28.03) Samodzielne Publiczne Pogotowie Ratunkowe w Krośnie.
- To pierwsza taka sytuacja, kiedy ratownicy muszą zostać poddani kwarantannie – mówi Andrzej Jurczak, dyrektor pogotowia.
Obowiązkowa (nałożona przez sanepid) kwarantanna dla ratowników trwa 7 dni. W tym czasie zostają poddani badaniom na obecność koronawirusa. Jeśli wynik będzie ujemny, będą mogli wrócić do pracy. Stosuje się ją wtedy, gdy z powodu zatajenia informacji pracownicy nie byli odpowiednio zabezpieczeni, a jest pewność, że osoba, którą ratowali, była zakażona.
Działaniem, które dodatkowo podejmuje pogotowie, jest izolacja ratowników mających kontakt z pacjentem podejrzanym o zakażanie i oczekującym na wynik badania. Trwa ona 24 godziny do momentu otrzymania wyników przez pacjenta.
„Sytuacja w naszym rejonie jest dynamiczna, chcemy wszystkich uspokoić. Pomimo faktu, że 4 naszych kolegów przebywa na przymusowej kwarantannie, pogotowie działa normalnie. Każdy kto potrzebuje pomocy, ją otrzyma. 7 zespołów na chwilę obecną jeździ bez przerwy” – czytamy na Facebooku krośnieńskiego pogotowia.
#niekłammedyka
Czytaj więcej: krosno24.pl