Pijany kierowca omal nie doprowadził do wypadku z karetką łódzkiego pogotowia. Mężczyzna jechał całą szerokością ulicy, aż zajechał drogę wracającej od pacjenta karetce.
Ratownicy byli zmuszeni interweniować. Groźne zdarzenie miało miejsce w sobotę (13 października) późnym wieczorem. Ratownicy medyczni wracający od pacjenta do bazy około godziny 23, zwrócili uwagę na dziwnie zachowującego się kierowcę samochodu renault twingo.
Poruszając się ulicą Bandurskiego w Łodzi samochód chaotycznie zmieniał pasy ruchu, jadąc niemal całą jej szerokością. W końcu pojazd zajechał drogę karetce pogotowia, co zmusiło zespół ratowników do podjęcia nietypowej dla nich interwencji.
Ratownicy zabrali mężczyźnie kluczki i wezwali na miejsce patrol policji. Po jego przybyciu okazało się, że mężczyzna ma 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Czytaj więcej: dzienniklodzki.pl