Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Dyżur w podstacji Rataje Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Poznaniu rozpoczynam o godzinie 7. Przez 12 godzin jeżdżę jako wolontariuszka do każdego wezwania z parą doświadczonych ratowników medycznych.

Pierwsze zgłoszenie dociera do zespołu o 8.30. Ania i Kuba biegną do karetki. Wsiadam z nimi do ambulansu P0204. Wyjeżdżamy na sygnale. Na klatce schodowej przy ul. Czechosłowackiej zasłabła kobieta. Z podstacji na os. Piastowskim w 10 minut docieramy na miejsce. Karetka podskakuje na każdej nierówności. Dojeżdżamy. Ania podchodzi do kobiety siedzącej na schodach. - Jak pani ma na imię? Jak pani się czuje?

- pyta spokojnie. - Pani Mario, czy straciła pani przytomność? Czy choruje pani przewlekle? Czy przyjmuje na stałe jakieś leki? Okazuje się, że pani Maria w drodze do pracy słabo się poczuła. Zaczęło kręcić jej się w głowie, czuła, że za chwilę zemdleje. Usiadła więc na schodach, żeby odpocząć. Złe samopoczucie nie przechodziło, więc poprosiła o pomoc przypadkową osobę, która wezwała pogotowie. Pani Maria powoli wstaje i idziemy w stronę karetki. Tam Kuba podpina kobietę do defibrylatora, pełniącego w tym momencie funkcję EKG. Mierzy poziom cukru. - Pani Mario, czy leczy się pani na nadciśnienie? - pyta Ania po zapoznaniu się z wynikiem. Pani Maria twierdzi, że z ciśnieniem i z sercem nigdy nie miała problemów, ale przyznaje się, że od trzech dni cierpi na biegunki. Mogła się odwodnić. Jej oddech cały czas jest krótki i urywany.

Czytaj więcej: gloswielkopolski.pl

Twoja reakcja na artykuł?

Aby dodać komentarz, zaloguj się!

 

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account