Jeżeli Ministerstwo Zdrowia nie wycofa się z restrykcyjnych przepisów, w niektórych regionach program obowiązkowych szczepień ochronnych przestanie działać tak, jak powinien – ostrzega Porozumienie Zielonogórskie. Problem będą mieli również pacjenci urazówek czy SOR-ów.
Od 1 stycznia 2016 r. zmienią się wymagania wobec osób uprawnionych do wykonywania szczepień ochronnych – spora grupa lekarzy POZ straci uprawnienia, mimo nieraz wieloletniej praktyki w tym zakresie.
Ministerstwo Zdrowia wydało komunikat, w którym m.in. radzi uzupełnienie kwalifikacji. Jednak problem dotyczy dużej grupy. – Szacujemy, że wymaganego kursu nie odbyło przeszło 1000 lekarzy POZ – mówi Wojciech Pacholicki, wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego. – Jeżeli Ministerstwo Zdrowia nie wycofa się z tych restrykcyjnych przepisów, w niektórych regionach program obowiązkowych szczepień ochronnych przestanie działać tak, jak powinien.
– Niezrozumiałe jest zabieranie uprawnień do wykonywania szczepień doświadczonym lekarzom, którzy robili to od lat. Im nie jest potrzebny żaden kurs – podkreśla Pacholicki. – Zaskakuje nie tylko brak logiki w tym pomyśle resortu, ale i brak wyobraźni oraz odpowiedzialności. Jak wiadomo, coraz więcej rodziców ulega mitom rozpowszechnianym przez ruchy antyszczepionkowe i problem narasta. Sztuczne mnożenie formalnych barier dla osób wykonujących szczepienia tylko go pogłębi.
Pacholicki zwraca uwagę także na to, że problem będą mieli pacjenci urazówek czy SOR-ów.
– Oni nie mają takich kursów i nie sądzę, żeby mieli motywację do ich robienia. Pacjent po urazie albo podrapany przez psa będzie czekał na zastrzyk przeciwtężcowy, aż go lekarz rodziny przyjmie? Przecież to nonsens – twierdzi Pacholicki.
Więcej: mp.pl