Pielęgniarki i pielęgniarze - potrzebni czy nie?

To typowo polskie zachowania, poczucie dyskryminacji jak i samej dyskryminacji. Stawki, za odpowiedzialną pracę w wielu przypadkach są po prostu śmieszne. Większość tych ludzi je akceptuje chcąc wyrobić sobie kości i mieć kwit doświadczenia, którym może później machać starając się o stałą pracę. Uważam, że każdy z nas ma swoją godność i pracuje za tyle, na ile wycenia swoją wiedzę i umiejętności. Nie widzę tu nic zwyczajnie dziwnego, kiedy nowi ratownicy, którzy z pianą na ustach z radości po ukończeniu szkół chcą się sprawdzić w zespołach wyjazdowych. Prawda jest taka, że służba zdrowia przypomina dr. House'a, oboje przecież kuleją. Nie mamy złotego środka, ani nawet pomysłu na rozwiązanie tych problemów. Nie wspomnę już o ich realizacjach. Nie możemy nawzajem się dyskryminować, chociażby z głównego względu jakim są zarobki. To mało etyczne, ale tak niestety się dzieje i wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę. Ale jak to pogodzić, skoro wykonujemy tą samą pracę? Tego nie wiem. Nie ma szans na połączenie sił i zrobienie coś z tym. To nie ten kraj, nie te czasy. Zamiast naprawiać swoje błędy, biegamy za Unią i jej postępami zaniedbując wiele poważnych kwestii zw. ze służbą zdrowia.

Witam!
Ksieeciu zanim zaczniesz wypowiadać się na tematy składu zespołu ratowniczego to popracuj kilka lat, a wtedy pewnie Twoje myślenie będzie zupełnie inne.
Bardzo chciałbym ( w ramach praktyk szkolnych ) mieć Cię w " swoim " zespole , w którym bardzo często jest też WŁAŚNIE PIELĘGNIARKA, ciekawe czy miałbyś odwagę powiedzieć jej wprost, że jest zbędna w zespole ?
Zwyczajnie wydaje mi się, że zacząłeś temat bez znajomości i przemyślenia sprawy, a teraz nie bardzo wiesz jak z tego wyjść.
No cóż już przerabialiśmy takie próby skłócenia ratowników medycznych z pielęgniarkami/pielęgniarzami i ku pełnej satysfakcji naszych Użytkowników nie daliśmy się wciągnąć w te gierki, a tak jak napisał jeden z moich przedmówców jest wiele innych znacznie ważniejszych problemów związanych z ratownictwem na które możemy lepiej spożytkować naszą " pisarską energię ".
Pozdrawiam

Myślę, że post ksieeciu jest nie tyle próbą wywalenia pielęgniarek i pielęgniarzy z ZRM, co przejawem szerszego problemu, którym jest stopniowe rozszerzanie kompetencji pielęgniarek, których istota pracy polega jednak na pielęgnowaniu pacjenta, nie na leczeniu czy ratowaniu życia. Nic nie mam oczywiście do tych pielęgniarzy/rek, którzy pracują w karetkach po normalnej specjalizacji, jednak sądzę, że dostęp do pracy w karetkach dla nich za pewien czs powinien byc ograniczony, tak jak za jakis czas, po unormowaniu sytuacji ratownictwa w Polsce, nie powinno być lekarzy w ZRM. Ale do tego potrzeba dużo czasu i reform.

Wtrącę swoje 3 grosze do dyskusji.

Nasze środowisko też nie tak do końca jest fair wobec pielęgniarek. Czy ratownicy czasami nie zajmują miejsc pracy na izbach przyjęć, oddziałach intensywnej terapii, tudzież innych oddziałach ?

Wygonić pielęgniarki z karetek, wygonić z SORów, bo przecież to też jednostka systemu PRM gdzie praca powinna być dla ratowników. Wobec tego gdzie ma pracować pielęgniarka po ratunkowej ? W DPSie ?

Ciekawa jestem w której grupie zawodowej pogłębi się bezrobocie jeśli pielęgniarki opuszczą karetki a ratownicy wszelkie inne oddziały bądź izby przyjęć ?

***Kasia*** napisał:

Czy ratownicy czasami nie zajmują miejsc pracy na izbach przyjęć, oddziałach intensywnej terapii, tudzież innych oddziałach ?

To chyba raczej efekt niedoborów kadrowych a nie "zajmowania" miejsca pracy pielęgniarkom.

Wygonić pielęgniarki z karetek, wygonić z SORów, bo przecież to też jednostka systemu PRM gdzie praca powinna być dla ratowników.

Autor tego pomysłu został na forum zganiony i zamilkł.

Ciekawa jestem w której grupie zawodowej pogłębi się bezrobocie jeśli pielęgniarki opuszczą karetki a ratownicy wszelkie inne oddziały bądź izby przyjęć ?

Nie ma takiej potrzeby

Może tak by podsumować temat,trzeba było się uczyć i zostać dożywotnio lekarzem pracując w systemie,w szpitalach,poradniach specjalistycznych,rodzinnych by zaprzeczać zdrowej regule,że pracujemy by żyć a nie odwrotnie i aby się w tej pracy choć tolerować co jest coraz trudniejsze no i aby robić swoje a nie biadolić,niekoniecznie pracując w zawodzie wyuczonym bo rarownicy medyczni wg mnie stanowią jedyną grupę zawodową wraz z lekarzami,którzy muszą pracować w zawodzie wyuczonym z tym że lekarzy chcą wszędzie a nas tylu ilu aktualnie potrzeba