Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Chory na epilepsję Krzysztof z Ropczyc wezwał karetkę, ale dyspozytor stwierdził, że powinien on sam dotrzeć na pogotowie.

Pan Krzysztof z Ropczyc cierpi na epilepsję. Feralnego dnia, czyli 30 czerwca, około godz. 13 był na zakupach w Rzeszowie. W sklepie motoryzacyjnym. - Poczułem, że zbliża się atak, chorzy na tę chorobę doskonale wiedzą, kiedy on się zbliża - opowiada Krzysztof (nazwisko do wiad. red.). - Zdołałem zadzwonić na pogotowie, ale dyspozytor powiedział, żebym przyszedł na pogotowie. A ja już nawet telefonu nie mogłem w ręce utrzymać, nie mówiąc o tym, żeby gdziekolwiek iść. Na pomoc ruszył personel sklepu Pan Krzysztof stracił przytomność, usiłowała mu pomóc obsługa sklepu. Ktoś z personelu zadzwonił po raz drugi po karetkę.

Minuty mijały, ludzie obecni w sklepie próbowali reanimować pana Krzysztofa. Po kilku minutach przyjechały dwie karetki. Pan Krzysztof trafił w końcu do szpitala. - Miałem zatrzymanie akcji serca, pomoc nadeszła w ostatniej chwili - twierdzi mężczyzna. - Gdyby mi ludzie nie pomogli, to różnie mogło być. Ja wiem, co to jest atak, wiem, czym się może skończyć, w końcu żyję z tą chorobą od lat. Szkoda, że dyspozytorowi zabrakło wyobraźni - żali się.

Fundusz zbadał sprawę Sprawą zajął się podkarpacki oddział Narodowego Funduszu Zdrowia.

- Podkarpacki Oddział Wojewódzki NFZ w Rzeszowie wyjaśniał skargę pacjenta dotyczącą utrudnień w uzyskaniu pomocy medycznej przez Wojewódzką Stację Pogotowia Ratunkowego. W wyniku naszej interwencji dyrektor pogotowia zobowiązał dyspozytorów do prawidłowego przyjmowania wezwań osób zgłaszających - tłumaczy Marek Jakubowicz, rzecznik oddziału NFZ.

Czytaj więcej: nowiny24.pl

Twoja reakcja na artykuł?

Komentarze  

tm212
+3 #1 tm212 2015-09-18 12:14
Pan Krzysztof miał tzw "Aurę" co może, ale nie musi zwiastować napadu padaczki, dotyczy to około 40% osób chorych, i nie pojawia się minutę przed napadem, lecz jest znacznie rozciągnięty w czasie, ponadto jak od lat się leczy to powinien znać techniki które w przypadku wystąpienia aury się stosuje by do napadu nie doszło. W swojej pracy widziałem już ogromną liczbę osób u której wystąpił napad epi, lecz nie miałem ani jednego przypadku by doszło do NZK, wg. mnie sztuczna sensacja nowin24, opisują coś na czym się nie znają a nie raczą się skonsultować...
Zgłoś administratorowi

Aby dodać komentarz, zaloguj się!

 

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account