Złota godzina, to pożądany standard. Tymczasem nasza rzeczywistość bardzo często wygląda tak - do pacjenta przyjeżdża karetka, lekarz lub coraz częściej ratownik medyczny stawia wstępną diagnozę - zawał. Pacjent jest przewożony do szpitala, trafia na szpitalny oddział ratunkowy. Tu musi go zdiagnozować kardiolog, który akurat jest na oddziale lub wykonuje zabieg. Mijają cenne minuty, szanse pacjenta maleją. Gdy trafi wreszcie do pracowni hemodynamiki, jego serce jest już poważnie uszkodzone.
- To się wkrótce powinno zmienić. Wprowadzamy system Lifenet, dzięki któremu mamy możliwość diagnozowania na odległość - wyjaśnia dr Szczupak.
Działanie systemu polega na tym, że zespół pogotowia ratunkowego wykonuje EKG chorej osoby, a następnie za pomocą telefonu komórkowego przesyła jego zapis do szpitala. Tam dyżurujący w pracowni hemodynamicznej kardiolog ocenia kondycję pacjenta i podejmuje decyzję o tym, gdzie powinien trafić. - Zyskujemy cenne minuty, bo pacjent może trafić od razu do nas na oddział. Nie musi przechodzić przez SOR. A my wiedząc, że za chwilę będziemy mieć pacjenta wymagającego natychmiastowej interwencji możemy się przygotować na jego przyjęcie, zakończyć albo przełożyć inny zabieg - mówi ordynator. Dzięki temu, że EKG ocenia lekarz kardiolog, pacjent nie musi się już obawiać, że ratownicy medyczni, których jest coraz więcej w karetkach przeoczą jakieś objawy. Żeby system mógł działać, w karetkach pogotowia muszą być defibrylatory umożliwiające przekazanie zapisu EKG do specjalnej stacji odbiorczej zamontowanej na oddziale kardiologii inwazyjnej. - My już mamy taką stację odbiorczą, defibrylatory są montowane w karetkach. Takie wyposażenie znajdzie się nie tylko w karetkach krośnieńskiego pogotowia, ale także w karetkach w Jaśle i Strzyżowie - informuje dr Szczupak.
Z systemu Lifenet korzystają lekarze z oddziałów kardiologii inwazyjnej w Mielcu, Szpitalu Wojewódzkim nr 2 Rzeszowie oraz szpitala w Stalowej Woli. - Teletransmisja naprawdę się sprawdza. My nasz system modyfikujemy i rozbudowujemy - dodaje Adam Młodzianowski, ordynator kardiologii inwazyjnej w Mielcu.
Krośnieński oddział kardiologii inwazyjnej przyjmuje miesięcznie ponad 100 pacjentów. - Statystycznie, każdego dnia przyjmujemy 1,5 pacjenta z zawałem - informuje Janusz Szczupak. W ubiegłym roku na jego oddziale hospitalizowano ponad 1300 pacjentów.
Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów
Komentarze