Ostatni konkurs na ratownictwo medyczne w województwie opolska lewica nazywa "próbą prywatyzacji ratownictwa medycznego". – W województwie opolskim w większości rejonów systemu ratownictwa wygrała prywatna firma – mówi Andrzej Mazur, radny SLD w sejmiku regionu.
– To sprawa bardzo tajemnicza, dziwna dla nas wszystkich, obawiamy się, czy nie jest to na siłę ferowana próba prywatyzacji sektora ratownictwa medycznego – tłumaczy radny SLD.
Szymon Ogłaza, dyrektor biura wojewody opolskiego, zarzuty radnego lewicy traktuje jako grę przedwyborczą. – Reguły zostały określone już dawno, to nie jest pierwsze postępowanie, nie pojawiła się żadna nowa firma. To zbijanie kapitału politycznego na czymś, czego nie ma – komentuje.
Dodajmy, że do opolskiego NFZ wpłynęły trzy odwołania od placówek, które nie zostały wybrane w konkursie na ratownictwo medyczne. Chodzi o rejony operacyjne brzesko-namysłowski (ZOZ Brzeg), olesko-kluczborski (ZOZ Olesno) oraz rejon operacyjny Kędzierzyn-Koźle (ZOZ Kędzierzyn-Koźle). W każdym z tych rejonów konkurs na ratownictwo medyczne wygrał NZOZ Falck, a NFZ odrzucił odwołania. Część przegranych odwołała się do prezesa NFZ w Warszawie.
Piotr Wójtowicz (oprac. Wanda Kownacka)
Źródło: radio.opole.pl
Komentarze
ICH PRAKTYKA JEST TAKA: zamieszczają ogłoszenie, że szukają ratowników i pielęgniarki ratunkowe do pracy w renomowanym pogotowiu, obiecują pracę i złote góry PRZED przystąpieniem do przetargu, aby wykazać, że POSIADAJĄ grupę specjalistów zdolną do objęcia funkcji w tymże pogotowiu (a wcale nie mają zamiaru zatrudniać, robią to po to ABY WYGRAĆ PRZETARG!!!!!!) i tym samym zapewnić sobie wygraną w przetargu. Po wygraniu przetargu PRZEJMUJĄ pracowników z pogotowia, które jeździło na danym terenie, a rekrutowanych "wystawiają do wiatru". Jest to EWIDENTNE OSZUSTWO! osoby w ten sposób oszukane proszę o zgłaszanie się na policję, tak jak ja to zrobiłem.
z całą pewnością zwolenników tej teorii jest dużo więcej
Nie ma obowiązku zatrudnienia tylko ze względu na dotychczasową pracę w danym miejscu.
To proste. W tym wszystkim jest pewna prawidłowość, o której od dawna mówię, i która to potwierdziła się w tegorocznych postępowaniach. Konkursy na dzień dzisiejszy wygrywa się dostając dodatkowe punkty za cenę i lekarzy ratunkowych. Falck zbija cenę - dobrze wie że jak konkurencję wykończy, szybko sobie stratę odrobi. Personel w ofercie można wykazać choćby z drugiego końca polski. Bo jak udowodnić np. lekarzowi z Zakopanego, że nie będzie jeździł w Suwałkach? Przecież on tylko deklaruje! A to że on nigdy tam nie podejmie pracy, to wkalkulowane ryzyko kary w wyniku kontroli w trakcie realizacji kontraktu.