Karetkę jadącą na sygnale do wypadku autokaru koło Przechlewa, do którego doszło na początku grudnia, dwukrotnie sfotografował radar straży gminnej w Człuchowie. Ta domaga się teraz od szpitala wskazania kierowcy i chce mu wlepić mandat - informuje Radio Weekend FM.
Karetka pogotowia z więcborskiego szpitala pomagała poszkodowanym w wypadku autobusu niedaleko Przechlewa, do którego doszło na początku grudnia. W wyniku zdarzenia jedna osoba zginęła, a 23 zostały ranne, w tym 6 ciężko.
Dwa razy przekroczyła prędkość
Jak podaje radio, karetka dwukrotnie przekroczyła prędkość w Wierzchowie Człuchowskim - raz o 36 km/h, drugi raz o 21 km/h, co zarejestrowały dwa tamtejsze fotoradary. W związku z tym straż gminna w Człuchowie domaga się od szpitala powiatowego w Więcborku wskazania kierowcy, a także proponuje łącznie 490 zł mandatu i 10 punktów karnych.
Sprawą zbulwersowany jest dyrektor szpitala, Stanisław Plewako. - Wydaje mi się, że w straży gminnej siedzą osoby pozbawione zdolności logicznego myślenia. Panie wójcie w Człuchowie, być może trzeba dokonać daleko idących zmian personalnych wśród tych osób, aby nasze pojazdy jeździły w pana teren, by nieść pomoc, a nie, by (nasze załogi) były traktowane jak przestępcy - przekonywał w rozmowie z Radiem Weekend FM.
Prezes szpitala podkreśla również, że nie zamierza wskazywać kierowcy karetki, płacić mandatu, czy przyjmować punktów karnych.
Czytaj więcej: tvn24.pl
Komentarze