Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe musiało udzielać pomocy kobiecie, która zasłabła przy skrzyżowaniu ul. Żeromskiego z Oleśnicką. Tradycyjna karetka przyjechała dopiero po 30 minutach.

Wcześniej nie było wolnego zespołu. Wrocławscy ratownicy od wielu miesięcy alarmują, że karetek jest we Wrocławiu za mało. A dziś swoje robi jeszcze pogoda. Wezwań jest dwa razy więcej niż zwykle, bo wrocławianie mają problem z oddychaniem, czują bóle w klatce piersiowej i tracą przytomność.
Do zdarzenia doszło około godz. 13. W pobliżu skrzyżowania ulicy Żeromskiego z Oleśnicką zasłabła starsza kobieta - przewróciła się na chodnik i dosyć mocno rozbiła głowę. Przechodnie zadzwonili na numer 112 i wezwali pomoc. Pierwsi na miejsce zdarzenia przyjechali policjanci. Chwilę później dojechał zespół pogotowia ratunkowego z... pontonem. Jak tłumaczą ratownicy we Wrocławiu jest obecnie bardzo dużo wezwań, a karetek za mało, więc koordynator systemu ratunkowego zdecydował o zadysponowaniu do rannej kobiety ekipy z pogotowia wodnego, która była blisko.

Czytaj więcej: gazetawroclawska.pl

Twoja reakcja na artykuł?

Komentarze  

sheep
+4 #1 sheep 2016-06-07 12:33
oczywiście, na PSP zawsze jest, ale na pogotowie które ma ze trzy razy więcej wyjazdów średnio to zawsze brakuje... :cry: taka sprawiedliwość, chcieli by szkłem d... utrzeć
Zgłoś administratorowi

Aby dodać komentarz, zaloguj się!

 

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account