Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

ImageW nocy z piątku na sobotę załoga śmigłowca Marynarki Wojennej "Anakonda" uratowała rannego rybaka z kutra znajdującego się ok. 100 kilometrów na północy zachód od Władysławowa

Sygnał o wypadku odebrano ok. godz. 22. Ze wstępnych informacji wynikało, że na kutrze, który znajdował się 50 mil morskich (ok. 100 km) na północny zachód od Władysławowa, jeden z rybaków doznał urazy głowy i tracił przytomność.

Załoga dyżurnej "Anakondy" (to odmiana polskiego śmigłowca PZL W-3 Sokół, przystosowana do ratownictwa morskiego) wystartowała z lotniska w Gdyni Babich Dołach o godz. 22.27. Dodatkowo w stan gotowości postawiono załogę samolotu "Bryza", dyżurującą na lotnisku w Siemirowicach pod Lęborkiem. To dodatkowe wsparcie okazało się jednak niepotrzebne.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
ImageStrażacy musieli wyciągać z piachu pojazd ratunkowy, który ugrzęzł.

Karetka pojechała na Głębokie do pacjenta, który miał atak padaczki. Kiedy Ratownicy odjeżdżali, pojazd się zakopał. Dyspozytor pogotowia wezwał strażaków do pomocy.

Nie była natomiast potrzebna pomoc drugiej ekipy ratowników, ponieważ pacjent doszedł do siebie, nie chciał być transportowany do szpitala i wysiadł.

Źródło: gs24.pl

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
ImagePiętnaście psów ratowniczych Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego z całej Polski bierze udział w szkoleniu na Jurze Krakowsko- Częstochowskiej.

Różnorodność terenu zarówno psom, jak i ich przewodnikom pozwala na doskonalenie wielu technik ratowniczych - tłumaczy Krzysztof Czaplicki, przewodniczący Podkomisji Psów Ratowniczych GOPR.

Rola psa w trakcie akcji ratowniczej jest ogromna. Jej powodzenie zależy nie tylko od przewodnika, ale i od sztabu ludzi zaangażowanych w szkolenie.

Centralne szkolenia psów ratowniczych Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego odbywają się trzy razy w roku. W sumie do ratowania wyznaczonych jest 25 psów. Są to głównie owczarki niemieckie i labradory.

Źródło: radio.katowice.pl

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
ImageNFZ ogłosił konkurs – Radom i powiat radomski będzie obsługiwany przez jednego operatora. Chodzi o świadczenie usług w ratownictwie medycznym. Celem jest wyłonienie podmiotu, który będzie wyjeżdżał z pomocą lekarską do pacjentów.

Konkurs jest odpowiedzią na nowy plan ratownictwa medycznego dla województwa mazowieckiego, zgodnie z którym region będzie obsługiwał jeden operator (do tej pory na tym terenie działały trzy stacje: w Radomiu, Iłży i Pionkach).

Na razie wpłynęła tylko jedna oferta z radomskiego pogotowia ratunkowego. Jak mówi Piotr Kowalski, dyrektor radomskiego pogotowia : „Formalnie startujemy sami, ale wskazaliśmy jednego podwykonawcę - to pogotowie w Iłży. Taką sama propozycję złożyliśmy pogotowiu w Pionkach, ale nie było zainteresowane współpracą”.

Radomskie pogotowie, aby spełnić wszystkie wymogi NFZ, musi jeszcze dokupić jedną karetkę – przystąpiło już do przetargu. Nie jest to problemem w konkursie. Potwierdza to Wanda Pawłowicz, rzeczniczka prasowa mazowieckiego oddziału NFZ. Jak mówi procedura konkursowa przewiduje, że oferenci mogą uzupełniać dokumentację i poprawiać błędy.

Wyniki konkursu poznamy 31 maja.

Źródło: wiadomosci.wp.pl

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Image— Było już po godzinie 22, kiedy zadzwoniłam pod numer ratunkowy. Mówiłam, że bardzo boli mnie brzuch — relacjonuje mieszkanka miejscowości Stachy, gm. Wielbark. — Podano mi numer do lekarza pełniącego dyżur wyjazdowy w Szczytnie. Lekarka powiedziała, że nie przyjedzie.

Zgłosiła się do nas kobieta, która twierdzi, że nie udzielono jej właściwej opieki medycznej.

Z jej relacji wynika, że gdy potrzebowała pomocy lekarskiej, sama nie mogła dotrzeć do lekarza. Dzwoniła więc na numer ratunkowy i do nocnej i świątecznej wyjazdowej opieki lekarskiej. Mimo silnego bólu brzucha, nie doczekała się pomocy. Do najbliższej przychodni w Wielbarku zawiózł ją nad ranem sąsiad. — My nie mamy samochodu — tłumaczy kobieta. Tam lekarz zadecydował o natychmiastowym wezwaniu karetki. Tego samego dnia mieszkanka Stach przeszła operację.

O wyjaśnienie całej sytuacji poprosiliśmy Warmińsko-Mazurski Odział Wojewódzki Narodowego Funduszu Zdrowia.

— Jeżeli w opisanej sytuacji pacjent poczuł się tak źle, to naturalne, że zadzwonił na pogotowie. Dysponent jest w tym momencie osobą decydują, czy stan pacjenta jest na tyle poważny (stan zagrożenia życia), że należy wysłać zespół ratownictwa medycznego, czy potrzebna jest tylko wizyta domowa w ramach opieki nocnej i świątecznej — wyjaśnia Magdalena Mil, rzecznik prasowy WM OW NFZ. — Decyzja dysponenta w opisanym przypadku była taka, że stan pacjenta nie wymaga interwencji ZRM i wskazano pacjentce numer telefonu do opieki nocnej. Tutaj decyzję o potrzebie wizyty domowej podejmuje lekarz pełniący dyżur w ramach umowy na opiekę wyjazdową. Nie miał on prawa odmówić wizyty domowej pacjentce pod warunkiem, że z jego wiedzy medycznej i informacji, jakie uzyskał od pacjentki, wynikało, że taka wizyta jest niezbędna.

 

 

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account