W Europie co roku aż 100 tys. osób z nagłym zatrzymaniu krążenia można byłoby uratować dzięki udzieleniu pierwszej pomocy - przypomina Europejska Rada Resuscytacji z okazji obchodzonego 13 września Światowego Dnia Pierwszej Pomocy.
Każdego roku u 400 tys. Europejczyków dochodzi do nagłego zatrzymaniu krążenia. Aż u 350 tys. osób zdarza się to poza szpitalem, najczęściej w domu, ale także na ulicy, w miejscu pracy lub w czasie ćwiczeń rekreacyjnych. Niestety, w jednym tylko takim przypadku na pięć podejmowana jest reanimacja przez postronne osoby, choć często są to krewni umierającej ofiary. Z powodu tej bezczynności przeżywa tylko jedna osoba na dziesięć, bo pomoc w takiej sytuacji musi być natychmiastowa, jeszcze przed przyjazdem karetki. - Kiedy dochodzi do zatrzymania akcji serca, nie można się ograniczyć jedynie do wezwania pogotowania, konieczne jest samodzielne podjęcie akcji reanimacyjnej. Nie ma czasu na wahanie, na uratowanie życia pozostaje wtedy jedynie kilka minut - mówi ratownik Karol Piekutowski z fundacji AED Szansa dla Serca.
Czytaj więcej: rynekzdrowia.pl