Komisja konkursowa opolskiego NFZ wbrew opiniom ekspertów próbuje wymóc na startujących w przetargu na ratownictwo medyczne zakup drogich i niepotrzebnych w karetkach pomp. Czy dlatego, że taką do swej karetki kupiła radna wojewódzka PSL, szefowa szpitala w Kluczborku, także startująca w przetargu?
Chodzi o tzw. wolumetryczne pompy służące do podawania płynów, w tym leków. Do tej pory w karetkach specjalistycznych korzystano z pomp strzykawkowych, prostych w obsłudze i - co najistotniejsze - przystosowanych do warunków pracy w karetce.
I w żadnym oddziale NFZ komisje konkursowe nie miały dotąd wobec tych pomp żadnych obiekcji. Jakież było więc zdziwienie szefostwa firmy Falck Medycyna, gdy opolska komisja konkursowa NFZ zażądała, by firma w miejsce pomp strzykawkowych kupiła do karetek pompy przepływowe.
Ireneusz Weryk, dyrektor ds. ratownictwa i edukacji medycznej w Falck Medycyna: - Jesteśmy zaskoczeni żądaniem opolskiego NFZ. Chcielibyśmy wiedzieć, jakie względy merytoryczne przemawiałyby nad zmianą w ponad tysiącu karetek specjalistycznych w Polsce jednego rodzaju tego samego urządzenia na drugi? Wartość pompy infuzyjnej to kilka tysięcy złotych, a zmiana w zasadzie na gorsze, bo typ przepływowy jest kłopotliwy w użyciu w ratownictwie medycznym.