Nocna i świąteczna opieka medyczna przez wiele lat prowadzona była w Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi przy ul. Sienkiewicza. Od 1 marca to się zmieniło, ponieważ WSRM przegrało konkurs na te świadczenia.
- Musieliśmy zredukować dwa stanowiska patomorfologów, którzy zajmowali się formalnościami związanymi z potwierdzaniem zgonu. Nie mamy środków na utrzymanie stanowisk tych lekarzy, którzy byli finansowani do tej pory z puli przeznaczonej na podstawową opiekę zdrowotną - tłumaczy w rozmowie z portalem rynekzdrowia.pl Bogusław Tyka, dyrektor WSRM w Łodzi.
- Jest to skutek zmiany organizacji w nocnej i świątecznej opiece zdrowotnej w naszym mieście - dodaje dyrektor.
Jak informuje portal tvp.pl sytuacja ta utrudnia między innymi pracę policji w Łodzi. W jednym z przypadków funkcjonariusze przez sześć godzin czekali na przybycie lekarza, który formalnie stwierdziłby zgon kobiety, której zwłoki wyłowiono z Neru.
NFZ tłumaczy, że zgodnie z przepisami zgon pacjenta stwierdza jego lekarz prowadzący lub lekarz z najbliższego POZ, jednak to ma dotyczyć jedynie zgonów domowych. Brak patomorfologów w WSRM sprawił, że służby miejskie nie wiedzą, do kogo się zwracać w innych przypadkach.
Bogusław Tyka tłumaczy nam, że pogotowie zatrudniało patomorfologów, żeby odciążyć zespoły ratownictwa medycznego i lekarzy POZ, którzy obsługiwali do końca lutego br. 400 tys. mieszkańców Łódzi.
Jak informowaliśmy w portalu rynekzdrowia.pl obecnie w Łodzi nocną i świąteczną opiekę medyczną świadczyć będzie sześć punktów. Od 1 marca w całym kraju obowiązują nowe zasady udzielania tego rodzaju świadczeń.
Pacjent skorzysta z pomocy w dowolnym punkcie, niezależnie od tego, gdzie mieszka oraz u którego lekarza POZ złożył deklarację. Takich punktów będzie znacznie mniej niż dotąd, jednak - według NFZ - nie nastąpi ograniczenie dostępności świadczeń.
Źródło: rynekzdrowia.pl