Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Środek nocy, puste ulice, przez miasto mknie karetka na sygnale dźwiękowym, budząc wszystkich - taki scenariusz, zdaniem mieszkańca Kielc, lekarza pracującego w jednej z podkieleckich placówek leczniczych, powtarza się zbyt często. W swojej opinii kielczanin nie jest odosobniony. Podobne głosy, zwłaszcza wśród mieszkańców centrum Kielc, gdzie zlokalizowana jest baza pogotowia, pojawiają się często.

Za często za głośno Swoje wątpliwości co do zasadności używania dźwięków przez pojazdy ratownictwa medycznego lekarz postanowił wyjaśnić w Ministerstwie Zdrowia. Do resortu skierował pismo, w którym czytamy: „Jestem mieszkańcem Kielc i z moich obserwacji wynika, że korzystanie z sygnałów dźwiękowych przez pojazdy ratownictwa medycznego w tym mieście jest częstsze niż na przykład w Warszawie. Jako lekarz wiem, że w sytuacji zagrożenia życia liczy się każda minuta dojazdu zespołu ratownictwa medycznego, jednak trudno przyjąć do wiadomości, że realne stany zagrożenia życia w 200-tysięcznym mieście są częstsze niż w Warszawie i zdarzają się z częstotliwością co godzinę”.
Lekarz tłumaczy, że dojazd do chorego nie jest utrudniony „w dni wolne od pracy, kiedy ruch na miejskich ulicach jest zdecydowanie mniejszy, jak i w godzinach nocnych, kiedy ruch pojazdów zamiera i dodatkowo wyłączane są sygnalizatory świetlne. Włączanie sygnałów dźwiękowych w sytuacji braku utrudnień w ruchu drogowym jest zupełnie bezzasadne”. Mężczyzna dodaje, że z jego wiedzy wynika, iż kierowcy karetek, którzy nie uruchamiali syren w godzinach nocnych i w weekendy, byli pozbawiani premii.

Czytaj więcej: echodnia.eu

Twoja reakcja na artykuł?

Aby dodać komentarz, zaloguj się!

 

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account