Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Prawie sześćdziesięcioletni mężczyzna, od dawna chorujący na choroby układu krążenia, miał dużo szczęścia, że przeżył atak choroby. Zasłabł w sklepie w Nowych Kozłowicach, ale w pobliżu byli strażacy z miejscowej jednostki OSP, którzy podjęli natychmiastową i skuteczną reanimację. Andrzej Smolarek, Łukasz Iwański i Zbigniew Kurowski uważają, że spełnili tylko swój obywatelski obowiązek i wykorzystali wiedzę, którą nabyli podczas strażackich szkoleń. Jednak zrobili coś więcej, dzięki nim żyje człowiek.

- Na chwilę zatrzymałem się w sklepie i rozmawialiśmy z kolegą. Widziałem, jak po zakupy na rowerze podjechał znajomy pan i po uregulowaniu należności wychodził na zewnątrz. Może zrobił dwa kroki i zaraz przewrócił się, to działo się na naszych oczach. Człowiek był nieprzytomny i nie oddychał. Od razu wybrałem numer pogotowia ratunkowego i zgłosiłem zdarzenie. Jednak miałem świadomość, że do chwili przyjazdu może upłynąć do 10 minut, wiedziałem, co ten czas oznacza. Razem z kolegą Zbyszkiem Kurowskim przystąpiliśmy do reanimacji... – tak zaczął naszą rozmowę Andrzej Smolarek, poproszony o opowiedzenie o zdarzeniu.

Kiedy dwaj druhowie z kozłowickiej OSP zaczęli reanimację do sklepu wszedł Łukasz Iwański, który natychmiast włączył się do akcji i pobiegł do pobliskiej remizy strażackiej po torbę medyczną. Przy pomocy tzw. worka samorozprężalnego podawano nieprzytomnemu tlen, przeprowadzano też masaż serca. W pewnym momencie ratowany odzyskał reakcję, ale szybko ją stracił, intensywna akcja reanimacyjna trwała przez cały czas. Ratownikom wydawało się, że co jakiś czas wyczuwalne jest tętno. Po niespełna 10 minutach pojawiła się ekipa pogotowia ratunkowego z lekarzem i przejęli akcję reanimacyjną. Przywracanie akcji serca trwało jeszcze kilkanaście minut, a potem zabrano chorego do szpitala. Po trzech dniach pobytu na oddziale intensywnej terapii w żyrardowskim szpitalu, przewieziono go do warszawskiej placówki specjalistycznej. Mieszkaniec Nowych Kozłowic przeżył dzięki młodym strażakom, którzy bez zastanowienia zrobili to, czego ich uczono na kursach kwalifikowanej pomocy przedmedycznej.

Czytaj więcej: zyciezyrardowa.pl

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account