Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Głównym zadaniem zespołów ratowniczych w bazie Qarabagh jest zabezpieczanie medyczne polskich żołnierzy. W praktyce ratownicy i sanitariusze mają znacznie więcej obowiązków. Ratują życie rannym żołnierzom i policjantom afgańskim.

Praca medyków w niewielkiej bazie w Qarabagh opiera się o ambulatorium w jednym z namiotów. Nie ma tutaj szpitala z prawdziwego zdarzenia, nie ma również lekarzy. Cały ciężar udzielania pomocy medycznej spoczywa na ratownikach i sanitariuszach z trzech stacjonujących tam zespołów medycznych. Łącznie to 13. żołnierzy–medyków wchodzi w skład zgrupowania bojowego Bravo oraz operacyjnych zespołów doradczo–łącznikowych ds. szkolenia afgańskiej armii i policji (OMLT i POMLT).

W polowym ambulatorium pełnią na zmianę dyżury przez całą dobę. Ponadto uczestniczą w patrolach, dyżurach sił szybkiego reagowania QRF ( z ang. quick reaction forces) i wszelkich innych działaniach żołnierzy z Quarabaghu.

Znają swoje zadania

Ranni - miejscowi żołnierze i policjanci - bardzo często są przywożeni do bram polskiej bazy Qarabagh, gdyż w okolicy nie ma żadnej afgańskiej placówki medycznej. Kiedy w ambulatorium otrzymują informację z taktycznego centrum operacyjnego TOC (z ang. tactical operation center) o kolejnych pacjentach, wszystkie zespoły medyczne zostają poderwane do działania. Niektórzy z ratowników niedawno wrócili z patrolu, inni odpoczywają po dyżurze QRF, ale w tym momencie wszyscy ruszają do pracy. Bo każda para rąk może okazać się na wagę złota.

Każdy medyk dobrze wie, co ma robić. Kiedy jedni biegną w kierunku bramy, żeby jak najszybciej dotrzeć do poszkodowanych, inni zakładają rękawiczki w ambulatorium, aby tam natychmiast podjąć akcję.

Więcej: gazetalubuska.pl

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account