38-letni mężczyzna został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Prokuratura twierdzi, że żonie podał śmiertelną dawkę ketaminy.
Mężczyzna jest ratownikiem medycznym. Jego żona zmarła w grudniu 2008 r. Okoliczności śmierci kobiety były niejasne. Śledztwo początkowo prowadziła Prokuratura Rejonowa w Rzeszowie, a w sierpniu zeszłego roku przejęła rzeszowska Prokuratura Okręgowa. Na jej polecenie czynności w śledztwie realizowali funkcjonariusze Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.
Na początku postępowania prokuratura zleciła wykonanie badań toksykologicznych, z których wynika, że przyczyną śmierci kobiety było ostre zatrucie ketaminą. - Ketamina jest lekiem używanym w medycynie i weterynarii do znieczulenia przedoperacyjnego - wyjaśnia "Gazecie" Jaromir Rybczak, wiceszef Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
W zeszły czwartek Sąd Rejonowy w Rzeszowie aresztował mężczyznę na trzy miesiące. Grozi mu nawet dożywocie.