WYPADEK

Pod Brodnicą zdarzył się śmiertelny wypadek karetki pogotowia, nie których osób opinia na temat kierowcy pogotowia jest negatywna, ale jak kiedyś wypowiadałem sie na temat niebezpiecznej pracy załogi karetek , to ktoś mi zarzucił ,że kierowcy w większości przesadzają. Jest to kochani praca bardzo stresująca i niebezpieczna , ponieważ kierowca /Ratownik/, musi nie kiedy przyspieszyć , żeby zdążyć albo do pacjenta ,którego życie zagraża niebezpieczeństwu , albo również przewozić pacjenta ze zderzenia którego również życie zagraża bezpieczeństwu. W tym konkretnym przypadku /wypadku/ koledzy RM wieźli z badan pacjentów z Grudziądza i ktoś może zarzucić ,ze jechali na światłach informując ,że wiozą szczególny przypadek na ratunek, a wieźli zwykły transport pacjentów , to sie mylą , my dokładnie nie znamy sprawy tego zdarzenia , ale sądzę ,że mogło być również tak , ze karetka była potrzebna do innych pacjentów i załoga mogla wspólnie ustalić , że pojada szybciej aby pomoc być może innemu pacjentowi w cięższych okolicznościach. Tak , ze nie osadzajmy kierowce pochopnie bo nie znacie państwo okoliczności zdarzenia , jak wspomniałem wcześniej ,to Życie Ratownika Medycznego nie jest usłane Różami , to BARDZO CIĘŻKA I ODPOWIEDZIALNA PRACA, od Ratownika Medycznego zależy również Wasze ZYCIE, i dlatego proszę o SZACUNEK DLA TYCH LUDZI . W tym wypadku zginał Pacjent i kierowca karetki SKŁADAM UBOLEWANIE RODZINĄ TYCH KTÓRZY ZGINĘLI - CZEŚĆ ICH PAMIĘCI.

Piotr, masz rację w tym o czym napisałeś i popieram cię , ale ci kierowcy z poza karetek uczyli się podobnie jak Ty na prawo jazdy i wiedzą doskonale że jadąca karetka na sygnale to RATUNEK drugiemu człowiekowi , jeżeli kierowca który to ignoruje , to zasługuje na miano furmana / przepraszam konie / bo taki koń miałby przesrane życie z takim woźnica. Są to kierowcy majowi, których spotyka sie często na drogach , ale nie wiedza często, że ta karetka, która jedzie na sygnale, jedzie akurat do ich bliskich. Łączę Pozdrowienia .

Tytus napisał:

W tym konkretnym przypadku /wypadku/ koledzy RM wiezli z badan pacjentow z Grudziadza i ktos moze zarzucic ,ze jechali na swiatlach informujac ,ze wioza szczegolny przypadek na ratunek, a wiezli zwykly transport pacjentow , to sie myla , my dokladnie nie znamy sprawy tego zdarzenia , ale sadze ,ze moglo byc rowniez tak , ze karetka byla potrzebna do innych pacjentow i zaloga mogla wspolnie ustalic , ze pojada szybciej aby pomoc byc moze innemu pacjentowi w ciezszych okolicznosciach. Tak , ze nie osadzajmy kierowce pochopnie bo nie znacie panstwo okolicznosci zdarzenia

I ja się z tym zgadzam w 100%. Najłatwiej się ocenia innych stojąc z boku, na siłę szuka winnego, nie znając wszystkich szczegółów.
A na kursach na prawo jazdy chyba uczą co nieco o zachowaniu w przypadku zobaczenia pojazdu uprzywilejowanego, a to, jak i czy w ogóle sobie przyswoi tę wiedzę, to już chyba od człowieka zależy. A jak wiadomo są różni ludzie na świecie.

Witam!
Zginęli ludzie i to powinno się liczyć,a nie czy słusznie jechali na 'kogutach\"czy nie!
Wszyscy dobrze znamy realia pracy,konieczność wykonania transportu i obsłużenia wyjazdów tzw lekarskich przy obecnej drożności naszych \"traktów komunikacyjnych
Najzwyklejsza logika i poczucie lojalności wobec innych dyżurujących wręcz nakazuje włączać sygnały. Krytykujący takie postępowanie są po prostu dyletantami nie znającymi naszej roboty albo egoistycznymi osobnikami uciekającymi na transporty bo tam mają spokój. Osobiście mogę tylko wyrazić współczucie Rodzinom i Kolegom Zabitych.

Ja osobiście w Bytomiu widziałem zdarzenie które mnie przeraziło, jadąca karetka R/W dojeżdżała do sygnalizacji świetlnej no i część aut zjechało na chodnik a część na przeciwny pas aby ustąpić jej miejsca. Karetka w pewnym momencie utkneła bo samochody które stały pod samymi światłami czekały na zielone nie pomogło zmienianie sygnału ani trąbienie Karetka na sygnale czekała. Gdy załączyły się zielone światła to samochody ruszyły jak gdyby nic kierowca ewidentnie wkurzony pędzi jak szalony pod prąd a tam ci musieli zjechać żeby czołowo się nie zderzyć z karetką.