Pomarańczowe miasteczko

Witam, jestem ratownikiem z 10 letnim stażem, ostatnio w naszej placówce dochodzi do sporych zmian, oczywiście na naszą niekorzyść a próbując się im przeciwstawić jesteśmy najzwyczajniej ignorowani przez dyrekcję i starostwo, na jednej z rad powiatu starosta i wicestarosta po prostu się z nas śmiali kiedy przedstawialiśmy swoje argumenty przeciw zespołom 2 osobowym, redukcji etatów i kontraktom zamiast dotychczasowych umów o pracę. Przeglądając sieć napotyka się na wiele głosów niezadowolenia ze strony ratowników medycznych na ich sytuację zawodową dlatego też z kolegami wpadliśmy na pomysł aby zorganizować jakiś ogólnopolski protest, coś w stylu, białego miasteczka pielęgniarek i tu pojawia się moje pytanie. Czy myślicie że coś takiego dałoby się zorganizować? jak się do tego zabrać? do kogo zwrócić się o pomoc? 07.03.2016 widzę ze zainteresowanie tematem jest zerowe, szkoda. Widocznie odpowiada wszystkim giecie garba za 17zł za godzinę i je....nie po 250 godzin w miesiacu. Żal...

Serdeczny Kolego...
Sporo mnie nie było więc stąd tak rychła odpowiedz.
Chciałbym żebyś zdał sobie sprawę iż temat Ratowników medycznych z prawdziwego zdarzenia ,zakończył się prawdopodobnie szybciej zanim powstał.
Mam tu na myśli ustawę o rat med.
Większe gro tzw. ratowników to ludzie nie z powołania a z wyboru nieróbstwa lub jedynej dla nich słusznej drogi do sukcesu.
W ich mniemaniu to co jest to już jest great.
Inną sprawą jest bezrobocie galopujące i ludzie którzy dojeżdżają często grupami po 100 km do pracy... Bo jest, dziecko czy rodzina na utrzymaniu.
I teraz sobie to wymieszaj ,zmiksuj i wyciągnij wnioski