Najpierw wezwać pogotowie czy udzielić pierwszej pomocy?

Witam.
Prowadzę gorącą dyskusję z moim tatą w sprawie udzielania pierwszej pomocy. I nie potrafimy dojść do porozumienia.
Wyobraź sobie, że jesteś w szczerym polu, bez żadnych ludzi w pobliżu*. Nagle jesteś świadkiem wypadku-samochód osobowy uderza w drzewo. Upewniłeś się, że jest bezpiecznie podchodzisz do samochodu i co?
Ja uważam, że powinno się sprawdzić czy taka osoba jest przytomna-jak nie jest to sprawidzć czy oddycha-jak nie oddycha to najpierw zadzwonić po pogotowie, a potem rozpącząć 2 wdechy i 30 uciśnięć klatki piersiowej do czasu aż poszkodowany odzyska oddech lub przyjedzie pogotowie.
Mój tata sądzi, że powinno się najpierw sprawdzić czy jest przytomna-jak nie jest to sprawdzić czy oddycha-jak nie oddycha to rozpącząć od dwóch wdechów i 30 uciśnięć klatki piersiowej i kontynuować do do momentu odzyskania przez taką osobę oddechu, a dopiero wtedy zadzwonić na pogotowie.
Jak to jest? Podobno liczy się każda chwila, a na dyspozytora czasem trzeba czekać kilka minut. Czy warto najpierw udzielać pierwszej pomocy, a dopiero potem dzwonić po pogotowie?
*zakładając, że żaden człowiek tamtędy nie pójdzie przez najbliższy czas; chodzi o to, że jest się samemu i nikt inny nie będzie miał ewentualnej możliwości zadzwonić w międzyczasie na pogotowie

najpierw trzeba zabezpieczyć sobie pomoc, czyli dzwonimy po pogotowie, człowiek jak jest sam
nie jest w stanie fizycznie długotrwale efektywnie prowadzić resuscytacji krążeniowo oddechowej
aczkolwiek w dobie dzisiejszych telefonów dobrze jest ustawić sobie na "głośno mówiący" i jednocześnie udzielać pomocy i wzywać pogotowie, tym bardziej że jesteśmy na "wygwizdowie" to za pewne pogotowie się nie teleportuje, tylko zejdzie im chwilę jechać, ...oby zanim padniemy z wyczerpania

Zgadzam się z przedmówcą! Najpierw trzeba powiadomić pogotowie, a następnie niezwłocznie przystąpić do pierwszej pomocy