"Umierający" mężczyzna zaatakował załogę pogotowia ratunkowego. Medycy w obawie o własne życie musieli ratować się ucieczką z mieszkania szaleńca.
Było kilka minut po godzinie 19.00, gdy jedna z prudnickich karetek, już na nocnej zmianie, została zadysponowana na ulicę Traugutta, gdzie w kamienicy naprzeciwko byłej komendy policji miał umierać człowiek. Trzyosobowy zespół - lekarz i dwóch ratowników medycznych - błyskawicznie dotarł pod wskazany adres. Drzwi od mieszkania na wysokim parterze otworzył zgłaszający.
Więcej: tygodnikprudnicki.pl