Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Jeżeli podwyżki nie obejmą wszystkich ratujących życie, ratownicy nie będą pracować. Najpierw zapowiadają pikiety i głodówkę.

Chcemy takiej podwyżki „na głowę”, jaką dostały pielęgniarki. Niech rząd przeznaczy taką samą pulę pieniędzy na nas, co na pielęgniarki - mówił Tomasz Pelc, koordynator Komitetu Protestacyjnego Ratowników Medycznych na Podkarpaciu. - My czujemy się dyskryminowani, jesteśmy na służbie, a nie mamy połowy praw, które mają choćby służby mundurowe. A wcale nie walczymy o prawa emerytalne lub o jednakową ochronę prawną, ale przede wszystkim o godną płacę - dodał.

Nasza praca nauczyła nas zachowywania wiary w sytuacjach, kiedy wszyscy tracą wiarę. I z taką samą wiarą i konsekwencją będziemy prowadzić nasz protest - mówił Marek Janowski z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych. - Założeniem przewodnim jest, by żaden pacjent na nim nie ucierpiał - dodawał ratownik, pracujący na co dzień w Przemyślu.

W planach ratowników są pikiety w dużych miastach w całej Polsce, głodówki, a jeżeli nie przyniosą one rezultatu - planowane jest masowe składanie wypowiedzeń z pracy. - Szable już policzyliśmy, wiemy, ile osób jest gotowych to zrobić - wyjaśnia Janowski.

- Nie pozwolimy na to, by rząd podzielił nasze środowisko na lepszych i gorszych ratowników, chcemy podwyżek dla wszystkich - dodawał. Przypomnijmy, że zgodnie z rozporządzeniem ministra, podwyżek nie dostaną ci, którzy pracują w oddziałach ratunkowych, izbach przyjęć, oddziałach intensywnej opieki medycznej, w transporcie.

Podwyżki dostaną ratownicy, którzy są w zespołach wyjazdowych stacji pogotowia ratunkowego i dyspozytorniach, czyli ok. 40 proc. ratowników. Jak podkreślała wojewoda, na państwowe ratownictwo medyczne przekazała do NFZ całość rządowej dotacji, tj. 109 mln zł.

Czytaj więcej: nowiny24.pl


Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account