- Posty: 6
- Oklaski: 1
- Otrzymane podziękowania: 0
Problem natury prawno etycznej
- Dawid
-
Autor
- Wylogowany
- Początkujący
-
Mniej
Więcej
2015/03/30 15:03 #11906
przez Dawid
Dawid stworzył temat: Problem natury prawno etycznej
Witam. Nie znalazłem odpowiedniej kategorii więc piszę tutaj. Otóż miałem ostatnio wezwanie do patrolu policji, który zatrzymał młodego mężczyznę lat ok 30. Ten miał silne bóle w lewym podżebrzu promieniujące do lewej ręki, z wywiadu pojawiające się głównie po spożyciu wódki( tak było i tym razem, był po spożyciu alkoholu). Pozostały wywiad, wszystkie parametry, EKG, stan umysłu bez najmniejszych zastrzeżeń. Po zbadaniu mężczyzna kategorycznie odmówił przewiezienia do szpitala w celu zdiagnozowania bólu i udzielenia dalszej pomocy. Oczywiście była długa rozmowa o konsekwencjach tej decyzji z użyciem wszelakich argumentów, również obecność policji nie pomogła, po zgłoszeniu sprawy dyspozytorowi, mężczyzna napisał w obezności policjanta oświadczenie że świadomie nie wyraża zgody na udzielenie pomocy i wrócił z policją do domu. Czy miałem prawo siłowo/ z użyciem policji prawo do ograniczenia wolności świadomej osoby i przewiezienia jej na diagnostykę? Miał ktoś z was sytuacje, w której pacjent pomimo zagrożenia zdrowia, może życia świadomie odmawiał udzielenia pomocy?
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Wypadkowy
-
- Wylogowany
- Aktywny
-
Mniej
Więcej
- Posty: 79
- Oklaski: 1
- Otrzymane podziękowania: 5
2015/04/05 14:53 #11912
przez Wypadkowy
Odp: Problem natury prawno etycznej
Cześć wszystkim.
Poruszyłeś całkiem ciekawy jednakże za razem trudny temat na który postaram się w skrócie odpowiedzieć.
Może zacznę od końca.
Mianowicie sytuacje w których ktoś odmawia pomocy zdarzają się nader często i jestem więcej niż pewien że każdy bez wyjątku się z taką sytuacją spotkał może nawet nie raz, a jeśli nawet nie, z całą pewnością w przyszłości się spotka
Odpowiedzi dlaczego tak się dzieje należałoby szukać raczej w psychologii bo każdy pacjent ma tam jakieś swoje powody. W przypadku osób pod wpływem próżno by doszukiwać się raczej logiki w ich zachowaniu i racjonalności w podejmowaniu decyzji. To tak tytułem wstępu.
Jeśli chodzi o konkrety to właśnie tu zaczynają się schody.
Podstawą do chociażby zastanowienia się nad tym o czym piszesz jest to czy w.w osoba w Twojej jak i kolegi czy koleżanki z zespołu ocenie przejawia czy też nie jakiekolwiek objawy zaburzeń psychicznych.
Czym innym będzie osoba z raną kłutą, głęboką ciętą czy obficie krwawiąca etc. która ewidentnie nawet po podpisaniu oświadczenia ma duże szanse na lekki przypadek że tak powiem Śmierci, a osoba o której napisałeś.
W swojej ocenie nie widzę potrzeby ciągnięcia owego pacjenta za nogę do szpitala kiedy kategorycznie sobie tego nie życzy , ale chcąc rozwiać wszelkie twoje wątpliwości taka możliwość istnieje aczkolwiek to delikatny temat.
To co powinno Ciebie jak i inne osoby nie posiadające wiedzy na ten temat zainteresować to ustawa o ochronie zdrowia psychicznego z 19 sierpnia 1994 oraz co najważniejsze Rozporządzenie ministra zdrowia z 28 czerwca 2012 (Dz.U.29.06.2012. NR 12 POZ 740) Z których to dowiesz się o możliwościach zastosowania środków przymusu bezpośredniego a co najważniejsze dla Ciebie w przypadku osób pod wpływem środków odurzających w które to wlicza się alkohol. Nie będę cytował i interpretował ponieważ uważam że każda osoba pracująca w podstawowych zrm powinna to chociaż raz przeczytać, jeśli chodzi o zespoły S odpowiedzialność tą ponosi lekarz.
Co z innej też strony nie zwalnia Ratownika z posiadania chociażby podstaw tej wiedzy.
Kilka słów ode mnie w tym temacie:
W związku z tym że miałem niechybną okazję praktykować w bardzo dużym mieście i brać udział w niezliczonej liczbie wyjazdów, których spora część dotyczyła takiego, jaki i im pochodnych przypadków powiem tylko tyle.
Niech intuicja Wam podpowiada co robić.
W zespole nie jesteście sami zazwyczaj jest też starszy kolega czy koleżanka i jeśli macie uzasadnione wątpliwości że może stać się coś złego nie bójcie się korzystać z pomocy lekarza S oraz policji która ma obowiązek Wam pomóc , a sami starajcie się jednak unikać niepotrzebnych spięć a już w szczególności sytuacji w których naprawdę nie musicie obezwładniać kogoś z próbą S i ściągać go z parapetu siłą czego życzę Wam jak i sobie.
Zachowajcie zdrowy rozsądek, logiczne myślenie i zawsze spróbujcie zrozumieć tą osobę która na Was liczy.
Reasumując mam nadzieje że trochę naświetliłem temat i zapraszam do lektury owych ustaw albo bardziej ambitnych do przeczytania "PSYCHIATRIA w praktyce ratownika medycznego" którą można nabyć w naszym forumowym sklepiku on-line
Pozdrawiam Adam
Poruszyłeś całkiem ciekawy jednakże za razem trudny temat na który postaram się w skrócie odpowiedzieć.
Może zacznę od końca.
Mianowicie sytuacje w których ktoś odmawia pomocy zdarzają się nader często i jestem więcej niż pewien że każdy bez wyjątku się z taką sytuacją spotkał może nawet nie raz, a jeśli nawet nie, z całą pewnością w przyszłości się spotka

Jeśli chodzi o konkrety to właśnie tu zaczynają się schody.
Podstawą do chociażby zastanowienia się nad tym o czym piszesz jest to czy w.w osoba w Twojej jak i kolegi czy koleżanki z zespołu ocenie przejawia czy też nie jakiekolwiek objawy zaburzeń psychicznych.
Czym innym będzie osoba z raną kłutą, głęboką ciętą czy obficie krwawiąca etc. która ewidentnie nawet po podpisaniu oświadczenia ma duże szanse na lekki przypadek że tak powiem Śmierci, a osoba o której napisałeś.
W swojej ocenie nie widzę potrzeby ciągnięcia owego pacjenta za nogę do szpitala kiedy kategorycznie sobie tego nie życzy , ale chcąc rozwiać wszelkie twoje wątpliwości taka możliwość istnieje aczkolwiek to delikatny temat.
To co powinno Ciebie jak i inne osoby nie posiadające wiedzy na ten temat zainteresować to ustawa o ochronie zdrowia psychicznego z 19 sierpnia 1994 oraz co najważniejsze Rozporządzenie ministra zdrowia z 28 czerwca 2012 (Dz.U.29.06.2012. NR 12 POZ 740) Z których to dowiesz się o możliwościach zastosowania środków przymusu bezpośredniego a co najważniejsze dla Ciebie w przypadku osób pod wpływem środków odurzających w które to wlicza się alkohol. Nie będę cytował i interpretował ponieważ uważam że każda osoba pracująca w podstawowych zrm powinna to chociaż raz przeczytać, jeśli chodzi o zespoły S odpowiedzialność tą ponosi lekarz.
Co z innej też strony nie zwalnia Ratownika z posiadania chociażby podstaw tej wiedzy.
Kilka słów ode mnie w tym temacie:
W związku z tym że miałem niechybną okazję praktykować w bardzo dużym mieście i brać udział w niezliczonej liczbie wyjazdów, których spora część dotyczyła takiego, jaki i im pochodnych przypadków powiem tylko tyle.
Niech intuicja Wam podpowiada co robić.
W zespole nie jesteście sami zazwyczaj jest też starszy kolega czy koleżanka i jeśli macie uzasadnione wątpliwości że może stać się coś złego nie bójcie się korzystać z pomocy lekarza S oraz policji która ma obowiązek Wam pomóc , a sami starajcie się jednak unikać niepotrzebnych spięć a już w szczególności sytuacji w których naprawdę nie musicie obezwładniać kogoś z próbą S i ściągać go z parapetu siłą czego życzę Wam jak i sobie.
Zachowajcie zdrowy rozsądek, logiczne myślenie i zawsze spróbujcie zrozumieć tą osobę która na Was liczy.
Reasumując mam nadzieje że trochę naświetliłem temat i zapraszam do lektury owych ustaw albo bardziej ambitnych do przeczytania "PSYCHIATRIA w praktyce ratownika medycznego" którą można nabyć w naszym forumowym sklepiku on-line
Pozdrawiam Adam
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
Moderatorzy: Ania82, ricko1st, mangus