- Posty: 247
- Otrzymane podziękowania: 6
Cud narodzin!!
- Maciej S.
- Wylogowany
- Ekspert
Mniej
Więcej
2009/08/30 19:38 #2369
przez Maciej S.
oj żebyś się nie zdziwiła.
Jak ktoś pracuje w mniejszym mieście, ma spory teren do obstawienia i dojazd karetki zajmuje trochę czasu bywa różnie. Zwłaszcza z wieloródkami gdzie faza rozwierania zachodzi niekiedy bardzo szybko.
Robiąc staż podyplomowy w małym mieście zdarzało mi się jeździć do kobiet, które rodziły swoje 4/5 czy 6 dziecko i było to o wiele częsciej niż 1 poród na wiele lat
Warto mieć obycie i wiedziec z praktyki jak zabezpieczyć pępowinę albo łożysko. Książki i fantomy to nie wszystko (oczywiście mechanizm porodu w położeniu główkowym trzeba znać).
sa gorsze rzeczy np. cewnikowanie pęcherza moczowego facetowi, który w czasie zabiegu dostaje wzwodu.
Replied by Maciej S. on topic O:Cud narodzin!!
Ale nam ratownikom nie potrzebna taka praktyka bo porody zdarzają się raz na wiele lat bo kobiety najczęściej w pierwszej fazie porodu wzywają pogotowie
oj żebyś się nie zdziwiła.
Jak ktoś pracuje w mniejszym mieście, ma spory teren do obstawienia i dojazd karetki zajmuje trochę czasu bywa różnie. Zwłaszcza z wieloródkami gdzie faza rozwierania zachodzi niekiedy bardzo szybko.
Robiąc staż podyplomowy w małym mieście zdarzało mi się jeździć do kobiet, które rodziły swoje 4/5 czy 6 dziecko i było to o wiele częsciej niż 1 poród na wiele lat
Warto mieć obycie i wiedziec z praktyki jak zabezpieczyć pępowinę albo łożysko. Książki i fantomy to nie wszystko (oczywiście mechanizm porodu w położeniu główkowym trzeba znać).
Moim zdaniem ta praktyka nie jest tam wcale potrzebna bo wiem jak może czuć się kobieta skrępowana gdy wkoło stoją praktykanci wpatrzeni w jej krocze
sa gorsze rzeczy np. cewnikowanie pęcherza moczowego facetowi, który w czasie zabiegu dostaje wzwodu.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Delirka
- Wylogowany
- Początkujący
Mniej
Więcej
- Posty: 10
- Otrzymane podziękowania: 0
2009/10/15 12:08 #2480
przez Delirka
Replied by Delirka on topic O:Cud narodzin!!
No to się odezwę . Zainspirowala mnie do tego tematu opowieść -ostatnio odświerzona jaką uslyszałam kiedyś ..
Wspomniany mój wujek jako młody chłopak 20 lat temu nie dostal się na medycynę .Trafił do pogotowia ale będąc medykiem z powolania chodził na różne kursy itp .. Trafil w końcu na kurs przyśpieszonego polożnictwa (może to było w szkole /?/
].Pierwszy poród -masakra -masa ludzi ,pośpiech, okropna atmosfera ,żal mu bylo rodzącej ,nawet bardzo nie patrzył .
Ale coś go sklonilo do podejścia na poważnie i kiedyś załapał się na poród gdzie doświadczona położna wyjaśniła mu co trzeba .. Przebiegało to spokojnie -pani była bardzo dzielna ..i opanowana .
mocno go to wszystko ruszyło -wtedy nie bylo YOU TUBE żeby przygotować się wcześniej-więc wrażenie ogromne .
I doslownie parę tygodni potem dostal wezwanie do rodzącej (okolica podgórska -Beskidy ). Straszliwa letnia burza -ledwo dojechali .W zespole on, lekarka która sobie dorabiała w pogotwiu -ostatni poród widziała jeszcze jako studentka i chyba jeszcze zielony student/studentka ..
Mieli wracać ale coś go tknęło popytać o drogę - i zonk burza zwaliła drzewa czyli masakra nie ma przejazdu .Lekarka piliła inną drogą ale wujek jako zapalony turysta nie ufał szutrówce (miał rację zostala formalnie rozmyta ).
Jak mówił gdyby nie ten kurs pewnie by oszalal z lęku co się stanie i też naciskał żeby jechać -mieliby wtedy poród na poboczu po osie w błocie, wśród piorunów .
Ale coś go tknęlo i zasugerował że nie wiadomo kiedy dojadą i zanim ścągną ciągnikami drzewa z szosy -lepiej odebrać poród w domu .. .
Tak się stalo -tu chociaż była woda i gasnący prąd ..Do tego przyleciała jakaś emerytowana pielęgniarka do pomocy -b. opanowana .
I dali radę ...
Chociaż warunki były lekko partyzanckie /Napiszę jeszcze ,ale on opowiadał że kurs przydał się niespodziewanie szybko ...
Wspomniany mój wujek jako młody chłopak 20 lat temu nie dostal się na medycynę .Trafił do pogotowia ale będąc medykiem z powolania chodził na różne kursy itp .. Trafil w końcu na kurs przyśpieszonego polożnictwa (może to było w szkole /?/
].Pierwszy poród -masakra -masa ludzi ,pośpiech, okropna atmosfera ,żal mu bylo rodzącej ,nawet bardzo nie patrzył .
Ale coś go sklonilo do podejścia na poważnie i kiedyś załapał się na poród gdzie doświadczona położna wyjaśniła mu co trzeba .. Przebiegało to spokojnie -pani była bardzo dzielna ..i opanowana .
mocno go to wszystko ruszyło -wtedy nie bylo YOU TUBE żeby przygotować się wcześniej-więc wrażenie ogromne .
I doslownie parę tygodni potem dostal wezwanie do rodzącej (okolica podgórska -Beskidy ). Straszliwa letnia burza -ledwo dojechali .W zespole on, lekarka która sobie dorabiała w pogotwiu -ostatni poród widziała jeszcze jako studentka i chyba jeszcze zielony student/studentka ..
Mieli wracać ale coś go tknęło popytać o drogę - i zonk burza zwaliła drzewa czyli masakra nie ma przejazdu .Lekarka piliła inną drogą ale wujek jako zapalony turysta nie ufał szutrówce (miał rację zostala formalnie rozmyta ).
Jak mówił gdyby nie ten kurs pewnie by oszalal z lęku co się stanie i też naciskał żeby jechać -mieliby wtedy poród na poboczu po osie w błocie, wśród piorunów .
Ale coś go tknęlo i zasugerował że nie wiadomo kiedy dojadą i zanim ścągną ciągnikami drzewa z szosy -lepiej odebrać poród w domu .. .
Tak się stalo -tu chociaż była woda i gasnący prąd ..Do tego przyleciała jakaś emerytowana pielęgniarka do pomocy -b. opanowana .
I dali radę ...
Chociaż warunki były lekko partyzanckie /Napiszę jeszcze ,ale on opowiadał że kurs przydał się niespodziewanie szybko ...
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- ricko1st
- Wylogowany
- Moderator
Mniej
Więcej
- Posty: 302
- Otrzymane podziękowania: 2
2009/10/16 18:41 #2484
przez ricko1st
Najlepsi niech będą przygotowani na najgorsze !
Replied by ricko1st on topic O:Cud narodzin!!
Witam!
SAMO ŻYCIE !!
Tak bywa w Pogotowiu, że " nie znasz dnia ani godziny ", kiedy umiejętności " OMCP " ( o mało co położnicze) bardzo się przydają.
Ja, jak już wcześniej wspominałem swoją szkołę życia przeszedłem w okresie ...Stanu Wojennego.. gdy Jedyną medyczną pomocą nocną był właśnie Zespół Karetki.
Nie do uniknięcia zatem były i Porody Nagłe.
Pamiętam Taki jeden Nocny dyżur gdy koledzy z drugiego zespołu wyjazdowego odbierali poród mnogi, a ja w tym samym czasie " przyjmowałem na Świat " uroczą dziewczynkę.
później żartowaliśmy z kolegami, że ten" porodowy natłok " to efekt... Godziny Milicyjnej..
Jak ktoś nie wie co to takiego to niech poszuka w encyklopedii.
Pozdrawiam!
SAMO ŻYCIE !!
Tak bywa w Pogotowiu, że " nie znasz dnia ani godziny ", kiedy umiejętności " OMCP " ( o mało co położnicze) bardzo się przydają.
Ja, jak już wcześniej wspominałem swoją szkołę życia przeszedłem w okresie ...Stanu Wojennego.. gdy Jedyną medyczną pomocą nocną był właśnie Zespół Karetki.
Nie do uniknięcia zatem były i Porody Nagłe.
Pamiętam Taki jeden Nocny dyżur gdy koledzy z drugiego zespołu wyjazdowego odbierali poród mnogi, a ja w tym samym czasie " przyjmowałem na Świat " uroczą dziewczynkę.
później żartowaliśmy z kolegami, że ten" porodowy natłok " to efekt... Godziny Milicyjnej..
Jak ktoś nie wie co to takiego to niech poszuka w encyklopedii.
Pozdrawiam!
Najlepsi niech będą przygotowani na najgorsze !
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
Moderatorzy: Ania82, ricko1st, mangus
Czas generowania strony: 0.142 s.