- Posty: 247
- Otrzymane podziękowania: 6
Podawanie krwi itd.
- Maciej S.
- Wylogowany
- Ekspert
W stacji w której pracuję, na karetkach transportowych w trakcie wykonywania transportu międzyszpitanego nigdy nie asystowalo się lekarzowi w toczeniu krwi. Podejrzewam, że żaden lekarz nie przyjal by takiego transportu.
Ja bym nie przyjął. Moi koledzy mieli parę razy takie pomysły, ale jako osoba odpowiedzialna za gospodarkę krwią (tak się skłąda, że mam specjalizację z transfuzjologii) nie wydałem krwi z banku.
Ciekawe jak sobie wyobrażasz przewóz pacjenta na pilny TK do innego szpitala bo w tym wykonujący zabieg z powodu krwotoku wewnętrznego zepsuł się tomograf
Zastanowiłbym się na ile rzeczywiście pacjent potrzebuje tego TK. Jeśli już transport jest niezbędny zastanowiłbym się czy transfuzja jest absolutnie niezbędna. Do utrzymania MAP w zakresie około 60-65mmHg nie potrzeba krwi - wystarczą płyny krwiozastępcze. U takich pacjentów "lanie" krwi może zwiększać śmiertelność. Jeśli pojawi się powikłanie poprzetoczeniowe to pacjent najprawdopodobniej go nie przeżyje i będzie po zawodach.
Toczenie krwi jest skomplikowaną procedurą, począwszy od dokumentacji i uprawnień osoby, która dokonuje transfuzji aż do powikłań poprzetoczeniowych nie tylko tych późnych ale i tych wczesnych.
Sam zabieg przetoczenia nie jest az tak skomplikowany, ogranicza się do podłaczenia worka i pomiaru odpowiednich parametrów co okreslony czas. Oczywiście jest jeszcze cały panel badań wykonywanych przed przetoczeniem, ale większość lekarzy toczących ma na ten temat pojęcie absolutnie podstawowe. Najważniejsze dla nich jest to, że na wyniku próby zgodności znajduje się magiczny wyraz "ZGODNA".
O wiele trudniejsze jest określenie wskazań do przetoczenia - szkoły są różne, podejście też się zmienia, podobnie jak wskazania.
A swoją drogą myślałem,że nie jest ci obcy fakt stopniowej rezygnacji z podawania preparatów krwiozastępczych bo nic nie zastąpi krwi a woda z dodatkami tylko wypełnia łożysko naczyniowe nie zastępując krwi.
Obecnie podejście jest wręcz odwrotne - ogranicza się ilość transfuzji do minimum. Dawniej wskazaniem do przetoczenia KKCz był poziom hemoglobiny poniżej 9-10g%. Obecnie ta granica została obniżona do 5g%.
Obecnie podstawą resuscytacji płynowej są preparaty krwiozastępcze. Pacjent będzie dobrze tolerował niski poziom hemoglobiny, bo jego organizm będzie to kompensował wzrostem rzutu. Warunkiem jest utrzymanie odpowiedniej objętości łożyska naczyniowego.
Druga sprawa - im więcej przetoczonych jednostek KKCz tym większa szansa, że pacjent się zimmunizuje. Może się nagle okazać, że pacjent wytworzył przeciwciała i jego surowica reaguje w PTA LISS ze wszystkimi krwinkami dawców. Pojawia się problem, bo nie ma czego pacjentowi przetoczyć, a nie zawsze miejscowy RCKiK znajdzie nam odpowiednią krew.
Musiałabym być poprostu głupia, żeby wyrazić zgodę na transport z toczeniem krwi (chyba, ze w karetce byłby lekarz transfuzjolog), ale na szczęście mam w sobie trochę pokory.
Ja bym do takiej karetki nie wsiadł. Inna sprawa - 90% znanych mi osób ze specjalizacją z transfuzjologii klinicznej nie wsiadłoby do żadnej karetki
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- marcin1975rm
- Wylogowany
- Lider
- Posty: 416
- Otrzymane podziękowania: 8
Polecam do obejrzenia ten reportaż, bo warto. Nawiązuje do tematu transportów pacjentów niestabilnych, ale też ukazuje totalną bezradność pewnych "ważnych i mądrych" osób...
Wirtualnej intubacji zdecydowane nie!!!
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- ww61
- Wylogowany
- Lider
- Posty: 351
- Otrzymane podziękowania: 12
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- ***Kasia***
- Wylogowany
- Powracający
- Posty: 23
- Otrzymane podziękowania: 0
Zacznijmy może podczas transportu sanitarnego robić np "kraniektomie ratunkowa".
Jestem ciekawa jak się wytłumaczysz jeśli podczas transportu, w którym toczyłeś nielegalnie krew (bo tego oczywiście robić Ci nie wolno nawet na zlecenie lekarza) dojdzie do powikłań poprzetoczeniowych i pacjent Ci umrze ?
I czepiając się zapytam, czy wobec powyższego taki pacjent, którego przewozisz ma: podłączony pomiar cisnienia krwawego, żywienie pozajelitowe i inne ważne możliwe tylko na OIOMie ?Napisałem przecież,że są to specyficzni,wyjątkowi pacjenci co nie trudno zrozumieć ambulans zastępuje takim OIOM
Konkludując wtrącę trochę prywaty. Jak na większość kobiet przystało muszę mieć ostatnie zdanie w dyskusji:) A mianowicie
Nie będę cię osądzał bo szkoda słów.
Oczywiście, nie jesteś osobą, która ma jakiekolwiek prawo do osądzania mnie, to pozostaw instancji wyższej - uprawnionej do takich zadań.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Maciej S.
- Wylogowany
- Ekspert
- Posty: 247
- Otrzymane podziękowania: 6
Napisałem przecież,że są to specyficzni,wyjątkowi pacjenci co nie trudno zrozumieć ambulans zastępuje takim OIOM
W tej chwili to się nazywa OIT
Pacjent powinien trafić do karetki maksymalnie ustabilizowany, bo OITu mu ona nie zastąpi. Dziwne, że muszę w ogóle w tym miejscu wypisywać takie truizmy, wszak nie jestem na ćwiczeniach z I rokiem RM.
Jeśli pacjent jest po zabiegu podczas którego odtrzymuje krew i są wskazania na wykonanie tomografu po zabiegu to co,zatrzymują podawanie tego leku na czas trwającego nie dłużej niż 15min przewozu
W przypadku zatrzymania transfuzji nieprzetoczony preparat należałoby oddać do utylizacji - zgodnie z przepisami nie można go podłączyć ponownie.
Najczęściej w takich wypadkach czeka się do końca przetoczenia.
Kwestie prawne to inna para kaloszy. W myśl przepisów taki transport byłby co najmniej śliski prawnie ;] Gdyby pacjentowi coś się stało, a sprawą zainteresowaly się odpowiednie organy ratownik miałby zapewne sporo nieprzyjemności. Prokuratora w takich wypadkach średnio interesuje to kto i co komu kazał i czy ktoś zrobił to bo tak było trzeba czy po prostu nagle poczuł silną chęć bycia gwiazdą rodem z Medicoptera 117.
A tak poza tym święta obchodzę w styczniu i nie widziałem żadnego odcinka Dr House'a. Zdecydowanie bardziej wolę "ER" ;]
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Patryk
- Wylogowany
- Doświadczony
- Posty: 102
- Otrzymane podziękowania: 4
Tak samo, jak w różnych wyznaniach mężczyzna nie może widzieć czyjeś żony nago (lub chociaż w najmniejszej części rozebranej), co w wielu przypadkach jest nieuniknione. Co dalej?
Chcę pociągnąć temat do dyskusji, gdyż jakiś czas temu sam chciałem założyć podobny i pozwolę sobie wykorzystać temat dzięki życzliwości osoby, która go założyła.
Pacjent wymaga przetoczenia krwi, jest nieprzytomny, jest świadkiem jehowy (ktoś nam o tym powiedział. Nalega, by krwi nie przetaczać szanując czyjąś wiarę i po części godność, machając jakimiś świstkami, być może pisanymi na kolanie).
Dwa warianty:
1. Krew zostaje przetaczana, pacjentowi udaje się przeżyć, oskarża ratowników o braku działaniu wbrew woli. (takie sprawy są wygrywane przez ofiary przetaczania krwi z reguły!! czytałem o kilku takich przypadkach)
2. Krew nie jest przetaczana, lejemy 0.9% NaCl/Ringera/PWE, ktoś uszanował czyjeś wyznanie, pacjent umiera. Co na to prokurator?
Oświadczenie woli zazwyczaj ludzie chowają do torebek, portfeli. Kto w dzisiejszych czasach, gdzie każdy jest złodziejem zagląda komuś do portfela? Poza tym największym wrogiem jest CZAS. Jak to zrozumieć, pomimo tego, że zdaje sobie sprawę, że takie sytuacje być może w ogóle nie istnieją, lub jeśli są, to szczególnie sporadycznie.
Osobiście spotkałem się z pytaniem, dlaczego nie zaglądamy do portfela i nie staramy się identyfikować ludzi, którzy np. są poszkodowanymi, czy też ofiarami wypadków, albo szukając w nich oświadczeń woli. Przecież od tego mamy inne służby. Ubiór poszkodowanego zostaje umieszczony w worku, obklejony i oddany do depozytu. Policja przyjeżdża, otwiera worek spisując protokół i robi sobie z tymi rzeczami, co chce. Ja osobiście portfela, torebek, wszystkiego co ludzie traktują jako "lepkie" nie tykam bez niezbędnej potrzeby.
Zapraszam do dyskusji. (50 post ).
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.