Jak jest być ratownikiem ?????

Witaj!
Być może zbyt dosłownie bierzesz moją wypowiedź w kwestii miłości do zawodu.
Owszem najwyższa pora abyśmy byli wynagradzani adekwatnie do odpowiedzialności i stresu związanego z wykonywaniem tej \"ratowniczej pracy\",ale jak Sam piszesz 29 lat pracy w ZOZ-ach \"dało Ci radę\" więc ta\" miłość do zawodu jest taka na otarcie łez\".
Chyba lepiej chodzić do pracy i wykonywać coś co się lubi niż wstawać rano z myślą ..\"znowu muszę iść do tej pieprz...roboty\".
Mam chyba trochę racji?
Pozdrawiam.

jak to być ratownikiem?normalnie, uczysz sie i uczysz...póżniej to juz przyzwyczajenie,jeździsz do wypadków i wezwań jak w HIPNOZIE. robisz zgodnie ze standardami,używasz leków jakich możesz użyć...zakładasz opaski, zakładasz wenflony, kładziesz na deche,zdejmujesz z dechy.przypinasz i odpinasz.I codziennie to samo... trzeba sie trzymać schematów. I nie zgodze sie z tym że kasa nie jest ważna w tym zawodzie! pracuje sie za marne 1400 zł jeszcze mając na sobie taka wielką odpowiedzialność. To lepiej isc do Castoramy gdzie ludzie mają ok 2 koła na łape i ustawiac sobie farbki,wiadereczka,i pędzelki;] Ale jestem optymistką i mam nadzieje że kiedys to się zmieni. A praca kobiet w karetkach?w zachodniopomorskiem jest to niemożliwe ale w innych województwach jest to normalka.Szkoda tylko że dziewczyny nie wytrzymuja wysiłku...siadają kregosłupy...a dzwigać gościa z 3 piętra na krześle?bezcenne...więc kto przeszedł pogotowie to wie jak jest! Ratownikiem być to nie sztuka...ale być dobrym ratownikiem to dopiero coś. Pozdrawiam Wszystkich.

Czy kobieta nadaje się do zawodu Ratownik medyczny?

Sie ma Ricko1st Masz dużo racji jeżeli bym nie lubił tego co robie nie siedział bym w tym przez tyle lat.Być może źle zrozumiałem Twą miłość do wykonywanej pracy.Ja Kocham to co robie ale chciałbym miłości odwzajemnionej .Czekałem tyle lat na zmiany że jak wreszcie przyszły to z czteroosobowego zespołu R w którym jeździłem zrobiono dwuosobowy P a po za obowiązkami i odpowiedzialnością nie przybyło mi nic ,to nawet Samarytanin by sie zastanawiał czy warto a ja już bym chciał jak facet przynieść po 15 nie po 30 dyżurach wypłatę taką która pokrywałaby koszty mojej miesięcznej egzystencji.Ja pewnie i tak będę robił to co robie [bo co ja innego potrafię]ale mówienie o bezinteresowności to dobre dla hobby a nie dla zawodu Do miłego Pozdrawiam

w karetkach?na dłuższa mete nie...ciężka praca,ktoram doswiadczam na własnej skorze.

Co za pytanie oczywiście że kobieta sie nadaje do pracy jako ratownik ,ale to bardzo ciężka praca i raczej nie w zespołach ratowniczych czyli 2 osobowych gdzie trzeba pacjenta znieść na noszach lub krzesełku lub użerać sie z pijanymi a w takim zespole ratownik w przedziale medycznym jest sam,ale w karetkach R gdzie załogantów jest 3 a w niektórych pogotowiach i 4 ludzi to jak najbardziej Jeszcze są oddziały ratunkowe tam na pewno tak