Nasze kompetencje i zdrowy rozsądek.

Mam bardzo wielu znajomych kolegów pracujących w naszym zawodzie.Spotykając się w pracy w różnych szpitalach Wielkopolski z racji tego,że wielu z nas oprócz pracy w systemie wykonuje również przewozy karetkami transportowymi często dzielimy się naszymi doświadczeniami i poglądami.Jak to jest,że 99% moich rozmówców postępując podobnie jak lekarze w zespołach S w których równie często pracujemy jak w P nie kierując się cytowaną najczęściej przez innych najbardziej chorą Ustawą O Państwowym Ratownictwie Medycznym a zdrowym rozsądkiem przywożą pacjentów do SOR czy Izby Przyjęć.Wg wielu kolegów z tego forum często źle to świadczy o nie leczących ratownikach do których z dumą się zaliczam.Wczoraj lekarz z zespołu S którego byłem członkiem przywiózł lekceważonego przez lekarza rodzinnego i lekarza z świątecznego POZ-tu młodego człowieka nie obciążonego wywiadem z bólami brzucha i zaparciem.Dziś ten człowiek z rozpoznaną przez szpital cukrzycą z wieloma skutkami nierozpoznanej choroby trafił na oddział specjalistyczny.Myślę że nie stało się to za późno i że jego dzieci i żona będą mogli się cieszyć jego zdrowiem...

ww61, po co po raz kolejny prowokujesz dyskusję na ten sam temat?

Wydaje mi się,że to jest dla nas jeden z ważniejszych tematów no ale przepraszam,znów zachowałem się nieodpowiednio

Czy chciałbyś coś w temacie dopowiedzieć? Czy coś się zmieniło? Bardzo proszę!

Dopowiem Marcin w w/w temacie iż dziwi mnie iż mimo że tak wielu kolegów ma takie same zdanie jak ja,czyli ratownik nie leczy tylko udziela stosownej pomocy i zawozi pacjenta do szpitala większość ratowników z tego forum ma inne zdanie do czego ma prawo.Dziwi mnie i zawsze piszę dlaczego choć moje słowa są również opinią wielu z nas.Nie uczestniczą oni w dyskusjach na forum bo uważają,że nie mają one sensu bo i tak ratowników lekarzy rozumu nauczy tylko wyrok skazujący Sądu.

ww61 napisał:

czyli ratownik nie leczy tylko udziela stosownej pomocy i zawozi pacjenta do szpitala

Jeżeli są ku temu wskazania lub jeżeli tak życzy sobie Twój dyrektor.