Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Image- Jeżeli NFZ nie zapłaci więcej, pacjentów w nocy i święta leczyć nie będziemy - zapowiada dyrektor białostockiego pogotowia

- Przyjęta przez Sejm nowelizacja ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej, finansowanych ze środków publicznych z dnia 29 października 2010 r., wprowadziła nowy produkt, jakim jest nocna i świąteczna opieka zdrowotna. Będzie ona udzielana w dni robocze po godz. 18, a także w niedziele i święta - tłumaczy Adam Dębski, rzecznik prasowy podlaskiego NFZ.

Do tej pory lekarze rodzinni przekazywali listę swoich pacjentów wybranemu podmiotowi, który świadczył opiekę nocną. Najczęściej było to pogotowie ratunkowe lub szpital. W Białymstoku w ostatnich latach - tylko pogotowie. Od 1 marca świadczenia te będą wykonywać podmioty wyłonione w konkursie.

- Dla świadczeniodawców zmienia się przede wszystkim to, że będzie wyliczona na nowo stawka, jaką zapłacimy - gdzieniegdzie większa, gdzieniegdzie niższa - mówi Adam Dębski.

Dlaczego niższa? Jednostką rozliczeniową będzie tzw. ryczałt miesięczny za zapewnienie gotowości do udzielania świadczeń. Wysokość ryczałtu zostanie uzależniona od wielkości rejonu.

- Do tej pory pogotowie otrzymywało stawkę kapitacyjną zależną od liczby deklaracji, które pozyskało od lekarzy. Nowością jest też to, że w danym rejonie będzie mógł działać tylko jeden podmiot świadczący nocną opiekę, a nie jak dotąd kilka. Województwo podlaskie zostało podzielone na 16 rejonów odpowiadających poszczególnym powiatom. W Białymstoku wyodrębniono dwa rejony ze względu na dużą liczbę mieszkańców - dodaje Dębski.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

ImageTrwa operacja Roberta Kubicy we włoskim szpitalu. Lekarze starają się zatrzymać krwotok wewnętrzny i nastawić złamania rajdowca. Kubica i jego pilot Jakub Gerber wypadli z trasy odcinka specjalnego rajdu Ronde di Andora. Ich auto uderzyło w barierę, Gerber nie odniósł obrażeń, a Kubica ma szereg złamań i zmiażdżoną dłoń. Według włoskiej agencji ANSA przyczyną wypadku był mokry asfalt, do tego wybrzuszony na korzeniu drzewa.

Robert Kubica doznał wielomiejscowych złamań prawej ręki i nogi oraz uszkodzenia kości dłoni - poinformował oficjalnie jego zespół Formuły 1 Lotus Renault.

Operacja odbywa się w szpitalu w Pietra Ligure na północy Włoch. Zmiażdżoną prawą dłonią polskiego kierowcy Formuły 1 operuje profesor Igor Rossello z regionalnego centrum chirurgii.

Uderzenie w barierę

Do wypadku doszło ok godz. 8:30, po pierwszej godzinie rajdu, na 5 km pierwszego odcinka specjalnego Val Merula w miejscowości San Lorenzo di Testico w rejonie Savony na północy Włoch. Według świadków wypadku, prowadzona przez Kubicę Skoda Fabia S2000 oderwała się od nawierzchni na zakręcie, obróciła się o 80 stopni, a następnie uderzyła lewym bokiem o barierę i przebiwszy ją wpadła na mur kościoła. Samochód został skonfiskowany przez policję w celu ustalenia dokładnej przyczyny wypadku.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

ImageJest problem z wykorzystaniem nowoczesnego śmigłowca ratunkowego na Warmii i Mazurach. Eurocopter, powietrzna karetka za ponad 20 milionów złotych, zastąpi wysłużony śmigłowiec Mi-2. Jedną z zalet nowego sprzętu jest możliwość wykonywania lotów w nocy. Ale - jak ustalił reporter RMF FM Andrzej Piedziewicz - niewiele szpitali w regionie ma możliwość przyjęcia maszyny po zmroku.

W całym województwie warmińsko-mazurskim zaledwie dwa przyszpitalne lądowiska pozwalają na nocne lądowanie - przy placówkach w Ełku i Elblągu. W stolicy województwa, czyli w Olsztynie, ani jeden szpital nie ma infrastruktury pozwalającej lądować w nocy. Takie lądowisko funkcjonowało do niedawna przy szpitalu wojewódzkim, ale trzeba je było zamknąć ze względu na rozbudowę szpitala. Teraz śmigłowce lądują w parku.

Nowe lądowisko wybudujemy pod koniec tego roku - mówi wicedyrektor szpitala Stefan Barabasz. Dopiero pod koniec roku ma też powstać lądowisko przy Warmińsko-Mazurskim Centrum Onkologii.

Przedstawiciele obu szpitali zastrzegają przy tym, że nie można wykluczyć opóźnień.

Andrzej Piedziewicz
RMF FM

Źródło: rmf24.pl

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

ImageW Lublinie, Bydgoszczy zdesperowani dyrektorzy ZOZ-ów wprowadzają zakazy konkurencji dla swoich lekarzy. Powód: potracili część kontraktów NFZ na rzecz prywatnych placówek. Szefowie zachodniopomorskich ZOZ-ów twierdzą, że ich pracownicy (zwłaszcza w Szczecinie) od dawna mają takie zakazy w umowach. Ale jak się dowiedzieliśmy, na ostatnim spotkaniu stowarzyszenia dyrektorów szpitali zachodniopomorskich w Międzyzdrojach (w minionym tygodniu) temat był poruszany.

- Problem dotyczy nas w mniejszym stopniu niż innych regionów, bo mamy większość lekarzy na kontraktach - mówi prof. Tomasz Grodzki, przewodniczący kolegium stowarzyszenia dyrektorów. - Ale w niektórych zakładach rzeczywiście się pojawił.

Prof. Grodzki i Janina Kmetyk, dyrektorka z Choszczna (także członek kolegium stowarzyszenia dyrektorów szpitali) przyznają, że na następnym spotkaniu stowarzyszenie być może opracuje konkretne stanowisko w tej sprawie. Jednak szefowie szpitali o kłopotach mówią niechętnie. Twierdzą, że ich podwładni w większości pracują na kontraktach z klauzulą lojalności. Dorabiać u konkurencji mogą tylko za ich zgodą.

Szpitale kliniczne w Szczecinie zapisy o zakazie konkurencji mają od lat, podobnie niektóre szpitale w terenie np. w Gryficach. W wojewódzkim przy ul. Arkońskiej dyrektor każe wybierać: praca tu albo tu.

- Poza Szczecinem jeszcze dopuszczam pracę w innym ZOZ, bo wtedy lekarze wspomagają chorych z terenu. Ale w Szczecinie nie - mówi Mariusz Pietrzak, szef Arkońskiej.

 

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
ImageJak już pisaliśmy, Szpital Wojewódzki w Poznaniu ostatecznie podpisał z NFZ umowę na świadczenia SOR-u. Teraz jednak 111 Szpital Wojskowy z Przychodnią rozważa zerwanie kontraktu.

Należący do największych w Poznaniu oddział będzie świadczył usługi na podstawie kontraktu do końca roku. Wcześniej istniało zagrożenie, że SOR będzie przyjmował pacjentów tylko do końca lutego. 


Tymczasem Ryszard Stankiewicz , dyr. Szpitala Wojskowego wysłał pismo do Inspektoratu Wojskowej Służby Zdrowia (organ założycielski szpitala – MON), żeby rozważył likwidację SOR-u. Finansowanie szpitalnego oddziału ratowniczego pozostaje na takim poziomie, że dyrekcja szpitala nie jest w stanie zapewnić anestezjologom żądanych przez nich stawek. Mogą przedstawiać takie żądania, bo specjalistów w tej specjalizacji brakuje

„Niedochowanie przez szpital warunków umowy w zakresie obsady w SOR może skutkować nałożeniem przez NFZ na szpital kar umownych. Uwzględniając powyższe, a także fakt, że szpital corocznie ponosi stratę ok. 2,2 mln zł, wniosek znajduje uzasadnienie” – napisał do IWSZ dyrektor.

 

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account