Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Jak informuje Gazetalekarska.pl, Ministerstwo Zdrowia w sierpniu opublikowało projekt nowelizacji ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym. Środowiska związane z medycyną ratunkową od dawna postulowały o zmiany, ale czy są zadowolone z powstałego dokumentu?

Zaproponowane rozwiązania dotyczą przede wszystkim funkcjonowania zawodu ratownika medycznego. W trosce o jakość pozostawiono tylko jedną ścieżkę uzyskiwania tytułu do tego zawodu – poprzez trzyletnie studia licencjackie, likwidując możliwość kształcenia w ramach szkoły policealnej.

Po ukończeniu studiów trzeba jeszcze będzie odbyć 6-miesięczny staż i zdać państwowy egzamin. Rozpoczęcie pracy będzie możliwe po uzyskaniu prawa wykonywania zawodu i wpisu do rejestru ratowników medycznych. Ratownik będzie też musiał wypełniać obowiązek doskonalenia zawodowego (kurs doskonalący lub samokształcenie). – Cieszę się z tych zmian, bo dzięki nim polepszy się jakość w tym zawodzie – ocenia prof. Krystyn Sosada, konsultant wojewódzki wojewody śląskiego w dziedzinie medycyny ratunkowej.

Większe kompetencje

Wprowadzono też zapis, dzięki któremu ratownicy będą mogli być zatrudnieni w innych jednostkach niż szpitalne oddziały ratunkowe i zespoły ratownictwa medycznego. – Dobrze, że tak się stało, ponieważ absurdem było ratowanie ludzkiego życia poprzez wdrożenie zaawansowanych, skutecznych czynności, lecz tylko w godzinach pracy w systemie, natomiast na przykład w karetce transportowej czy podczas zabezpieczenia medycznego już nie – uważa Piotr Dymon z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych.

Z kolei w opinii Grażyny Rogali-Pawelczyk, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych, zapisy zwiększające możliwości zatrudniania ratowników zostały określone zbyt ogólnie, co może budzić wątpliwości, jakie de facto mają uprawnienia. – Zmiana ta pozwoli pracodawcom bardziej elastycznie podchodzić do zatrudniania ratowników, nie może być jednak tak, że będzie się ich umieszczać wszędzie, gdzie jest zapotrzebowanie. Trzeba też jasno powiedzieć, że ratownik nie może pielęgnować i leczyć – zaznacza Grażyna Rogala-Pawelczyk.

Rozwadnianie systemu?

W projekcie nowelizacji ustalono także, że w wojewódzkich planach działania systemu ma być co najmniej 30 proc. specjalistycznych zespołów ratownictwa medycznego w stosunku do wszystkich ZRM. – To zbyt wygórowana proporcja i tak naprawdę niepotrzebna – uważa Ireneusz Szafraniec z Polskiej Rady Ratowników Medycznych.

Co więcej, aby ten wymóg wypełnić, potrzebni są lekarze, którzy mogą w takich karetkach pracować. W świetle obecnie obowiązujących przepisów prawa mogą to być specjaliści z medycyny ratunkowej lub inni lekarze, którzy przepracowali w jednostkach systemu ratownictwa medycznego co najmniej trzy tysiące godzin, o ile rozpoczną specjalizację z medycyny ratunkowej do stycznia 2015 r. Już wiadomo, że wielu tego wymogu nie spełni, dlatego w projekcie noweli ustawy o PRM znalazł się zapis przedłużający ten termin na 2020 r.

– To może spowolnić rozwój medycyny ratunkowej, tym bardziej, że już nie pierwszy raz luzuje się wymogi dotyczące lekarzy, którzy mogą pracować w systemie ratownictwa medycznego. Mamy duży deficyt specjalistów, a zmiana ta będzie dodatkowo demotywować ludzi do podejmowania tej specjalizacji, ale przecież łatwiej jest uciec od problemu, niż go rozwiązać, na przykład poprzez wprowadzenie dodatkowych zachęt, aby lekarze chcieli się kształcić – uważa prof. Juliusz Jakubaszko, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Ratunkowej.

Czytaj więcej: gazetalekarska.pl

Twoja reakcja na artykuł?

Aby dodać komentarz, zaloguj się!

 

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account