Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Wąskie dojazdy, brak pochylni i podjazdów. Mieszkańcy kilku bloków na Imielinie skarżą się, że są "uwięzieni" we własnych domach - alarmuje portal haloursynow.pl. Ostatnio pod blok niemogła podjechać karetka pogotowia. Ratownicy nieśli chorego przez kilkadziesiąt metrów. Pacjent zmarł.

Wszystko dzieje się na terenie należącym do spółdzielni "Imelin". Mieszkańcy od lat sygnalizują problem i... jak grochem o ścianę. Piszą pisma, składają skargi i twierdzą, że spółdzielnia pozostaje głucha na ich postulaty.

- W budynku przy Dybowskiego 1 mieszkamy od lat. Kiedyś klatka schodowa była większa i posiadała dwa wyjścia. Jedno prowadziło po schodkach, przy drugim wybudowane były pochylnie dla osób z wózkami. Spółdzielnia zabrała część korytarza – akurat tego z pochylnią – i utworzyła tu lokal, który mogą wynajmować firmy. Jednocześnie niepełnosprawni zostali pozbawieni możliwości wydostania się ze swoich domów – mówi mieszkanka bloku.

Podobne problemy są na całym osiedlu. W jednym z bloków przy Hawajskiej w ogóle nie można korzystać z pochylni. Dlaczego? Bo spółdzielnia ocieplając budynek uniemożliwiła korzystanie z niej. Krawędź ocieplenia blokuje przejazd wózka dziecięcego czy inwalidzkiego.

Kłopot jest także z dojazdem służb ratowniczych do budynków. Np. do bloku przy Wasilkowskiego 7.

- Ostatnio jeden z mieszkańców wezwał karetkę pogotowia, która nie miała jak dojechać przed klatkę schodową. Ratownicy musieli iść z chorym kilkadziesiąt metrów do ambulansu. Aż strach pomyśleć co będzie, gdy w budynku wybuchnie pożar. Straż pożarna nie ma tu jak dojechać – mówi radna Teresa Jurczyńska–Owczarek, która wspiera mieszkańców w walce o dojazdy i podjazdy.

Więcej: haloursynow.pl

Twoja reakcja na artykuł?

Aby dodać komentarz, zaloguj się!

 

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account