Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Szpital im. Konopnickiej w Łodzi, w którym leczy się ciężko chore dzieci, nie ma odpowiednio dużej karetki do transportu małych pacjentów - alarmuje dzienniklodzki.pl. Ledwie mieszczą się w niej lekarz i pielęgniarka. Dlatego na czas przewozu do innego szpitala na badania dzieci po prostu się usypia. Chodzi o to, by spokojnie zniosły podróż, a potem badanie lub radioterapię.

Mają zaledwie po kilka lat i cierpią na nowotwory złośliwe. W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym im. Konopnickiej w Łodzi, gdzie znajduje się oddział onkologiczny dla dzieci małych i starszych, otrzymują najlepsze leczenie i opiekę. Czasem maluchy muszą szpital opuścić, by pojechać na specjalistyczne badania czy leczenie do innych placówek, np. na radioterapię. I tu zaczyna się problem.

Szpital im. Konopnickiej nie ma karetki transportowej, do której oprócz małego pacjenta, lekarza, pielęgniarki i kierowcy zmieszczą się rodzice. To oznacza, że trzeba usypiać dzieci, zwłaszcza te najmłodsze, na czas transportu i badań. Niektóre maluchy, np. dzieci chore na nowotwory mózgu, wymagają transportu na radioterapię codziennie przez 7 tygodni.

Czytaj więcej: dzienniklodzki.pl

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account