Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Uziemiony jest jeden ze śmigłowców Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Maszyna stoi w polu między Lubinem a Legnicą (woj. dolnośląskie) po tym, jak podczas wtorkowej akcji ratunkowej helikopter zahaczył o kable energetyczne - poinformował tvn24.pl

Śmigłowiec utknął w pobliżu miejscowości Karczowiska (woj. dolnośląskie), nieopodal drogi krajowej nr 3.

"To nie było awaryjne lądowanie"
Śmigłowiec leciał do wypadku na tej drodze właśnie.  Zderzyły się tam dwa pojazdy, trzy osoby zostały ranne. Jak wyjaśnia Justyna Sochacka z Lotniczego Pogotowia Ratunkowego piloci podczas lądowania zostali oślepieni przez słońce.

- Wtedy helikopter zahaczył o linię energetyczną, na szczęście przeciął ją. Mimo to lądowanie odbyło się planowo, to nie było awaryjne lądowanie. Nikt nie został poszkodowany, a ekipa ratunkowa dotarła do rannych - mówi rzeczniczka LPR.
Ludzie nie mieli prądu, sprawę bada KBWL

Jak dodaje załoga była wyposażona w specjalne nożyce, które umożliwiły przecięcie linii energetycznej. Jak informowała we wtorek rzeczniczka policji w Lubinie na miejsce skierowano Komisję Badania Wypadków Lotniczych oraz przedstawicieli energetyki. Po kilkunastu godzinach śmigłowiec nadal jednak znajduje się na miejscu zdarzenia.

- Procedury w takiej sytuacji nakazują wymianę łopat helikoptera. Po wymianie śmigłowiec wróci do pracy - dodaje Sochacka.

W związku z uszkodzeniem linii średniego napięcia we wtorek około 1500 mieszkańców gminy Lubin nie miało prądu. - Po półtorej godziny napraw energetycy usunęli awarię - informuje Marcin Marzyński rzecznik prasowy Tauron Dystrybucja S.A.

Źródło: tvn24.pl

Twoja reakcja na artykuł?

Aby dodać komentarz, zaloguj się!

 

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account