Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Wojewódzkie Centrum Powiadamiania Ratunkowego od ponad siedmiu miesięcy działa w Gorzowie. Jego operatorzy codziennie odbierają około tysiąc telefonów. Z czego zdecydowana większość, to głupie żarty, głuche telefony lub pomyłki. A po co dzwonią ludzie pod numer 112? Pytają się o pogodę czy sytuację polityczną w kraju - alarmuje gorzow.gazeta.pl

Praca operatora Centrum Powiadamiania Ratunkowego nie polega wyłącznie na przełączaniu rozmów do odpowiedniej służby ratunkowej. Często, to dyspozytor potrafi pomóc innym. Tak było m.in. w maju, kiedy pracownik CPR pomógł zagubionemu turyście wyjść z lasu. Został wtedy wykorzystany system GPS i automatyczna lokalizacja dzwoniącego pod numer 112. Ponadto operatorzy wielokrotnie informują o sposobach udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej.
Jednak zgodnie z założeniami działania systemu alarmowego, pracownicy CPR po odebraniu zgłoszenia przekazuję rozmowę do odpowiednich służb - 56 proc. połączeń kierowanych jest do policji, 36 proc. do pogotowia ratunkowego, a 6,4 proc. do strażaków.

Większość telefonów, to zgłoszenia fałszywe

Niestety z około tysiąca codziennych telefonów, aż 75 proc. z nich, to połączenia fałszywe - są to przeważnie głupie żarty, głuche telefony lub pomyłki.
Ludzie najczęściej dzwonią i pytają o pogodę, numer telefonu czy sytuację polityczną w kraju. Z takimi osobami operator musi na spokojnie porozmawiać i wyjaśnić, do czego został stworzony numer 112.
Dlatego tak ważne jest, aby pracownik CPR był odpowiednio przeszkolony i przygotowany do zawodu.

Czytaj więcej: gorzow.gazeta.pl

Twoja reakcja na artykuł?

Aby dodać komentarz, zaloguj się!

 

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account